niedziela, 11 października 2020

INGRID BERGMAN PRYWATNIE PAP






Ingrid Bergman prywatnie

 
ś

    Za wyjątkowy film w swojej karierze uważała nie "Casablankę" lecz rolę w "Joannie d'Arc" - mówi Aleksandra Ziółkowska-Boehm, autorka wydanej właśnie książki "Ingrid Bergman prywatnie", która jest bardzo osobistą opowieścią o życiu aktorki.

     Ingrid Bergman była laureatką trzech Oscarów. Jej rola w "Casablance" u boku Humphreya Bogarta przeszła do historii światowego kina. Grała w takich słynnych filmach, jak: "Anastazja", "Urzeczona", "Dzwony Najświętszej Marii Panny", "Joanna d'Arc", "Komu bije dzwon" "Morderstwo w Orient Expressie" czy "Jesienna sonata". Miała trzech mężów: Pettera Lindstroma, Roberto Rosselliniego, Larsa Schmidta i czworo dzieci: Pię, Robertina, Isabellę i Ingrid-Isottę.
. 
PAP-Pośród bohaterów pani książek - hubalczyków, powstańców warszawskich,żołnierzy Andersa, rodzin i rodówkresowych, postaci związanych z polską historią, pojawia się nagle wielka gwiazda światowego kina: Ingrid Bergman. Jak do tego doszło?
.
Aleksandra Ziółkowska-Boehm: - Nie stało się to nagle. Ingrid Bergman należała do ulubionych aktorów pokolenia moich rodziców, sama chętnie oglądałam jej filmy i czytałam książki o tej pięknej i utalentowanej kobiecie. Lubiłam jej powiedzenie: 'Niczego nie żałuję', ale naprawdę stała mi się w pewien sposób bliska poprzez opowieści mojego męża.
Od kiedy w 1990 r. wyszłam za mąż za Normana Boehma, opowiadał mi często o swojej słynnej kuzynce, pokazywał fotografie, pamiątki, listy pisane przez nią do amerykańskich krewnych: do jego babki Blendy, ojca Carla Normana i do niego. Wspomniał wizyty Ingrid w jego domu rodzinnym, pamiętał, że grał dla niej na pianinie m.in. 'Pieśń Indii' Rimskiego-Korsakowa i 'Walc minutowy' Chopina i że był bardzo przejęty, kiedy go, małego wówczas chłopca, pochwaliła za grę. Spotykał się z nią w Paryżu, Deauville, Londynie, Nowym Jorku, poznał Roberto Rosselliniego, Larsa Schmidta, Yula Brynnera, Ritę Hayworth, Anatola Litvaka. Te wspomnienia były barwne, intensywne. Przywoływałam wielką aktorkę kilkakrotnie w swoim pisaniu, aż wreszcie postanowiłam napisać o niej książkę.
 -Ale dlaczego stało się to dopiero teraz? Minęło przeszło dwadzieścia lat, odkąd pani poznała historię rodzinną Boehmów i Ingrid Bergman.
A.Z-B.- Może ważniejsze czy pilniejsze wydawały mi się tematy dotyczące polskiej historii, może nie chciałam być posądzona, że eksponuję ten temat, pokazuję mężowskie koneksje...
 -Chodziło o to, aby uniknąć tego, co Amerykanie nazywają"drop the names", chwalenia się znajomościami?
A.Z-B - Popisywanie się słynnymi nazwiskami jest tu uznawane za bardzo w złym stylu. Ale nie o to chodzi. Wydaje mi się, że tak jak w przypadku innych książek, historia musiała dojrzeć. Doczekać 'swojego czasu'. Isaac Bashevis Singer mówił, że dopiero wtedy, gdy pisarz odczuwa konieczność jej opowiedzenia - powinien zacząć pisać.
I tak postąpiłam, pokazując Ingrid Bergman prywatnie -poprzez wspomnienia bliskich jej osób, poprzez listy pisane przez 36 lat do rodziny Boehmów i przede wszystkim poprzez opowieści Normana. To on widywał jąw rozmaitych kameralnych sytuacjach rodzinnych, pierwszy raz, gdy klęczała na podłodze w łazience i kąpała w wannie swoją córeczkę Pię. Norman zauważyłwtedy, że Ingrid zachowuje się naturalnie i swobodnie, i że kąpanie córeczki sprawia jej wielką radość. Po latach Pia powie bodaj najpiękniejszą rzecz o matce, że posiadała cechę częstą u wielkich ludzi - miała urok wczesnej młodości, niemal dziecięcy.
 -Co nowego dowiemy się z pani książki o Ingrid Bergman?
A.Z-B - Sądzę, że nie jest powszechnie znany fakt, że aktorka urodzona w Szwecji miała krewnych w Stanach Zjednoczonych, z którymi utrzymywała serdeczny kontakt. Podobnie, nie jest ogólnie wiadome, że była pół Szwedką, pół Niemką. Ojciec aktorki Justus Bergman był Szwedem, a matka Friedel Adler - Niemką. W Ameryce, gdzie Ingrid Bergman zdobyła ogromną popularność, unikano wręcz wzmianek o jej niemieckim pochodzeniu. Podczas II wojny światowej i kolejnych latach po jej zakończeniu nie przypominano o niemieckim pochodzeniu znanych aktorów, tak np. uczyniono w przypadku Clarka Gable'a.
Ameryka także potrafiła się odwrócić od swoich ulubieńców. Kiedy Ingrid Bergman, już będąc we Włoszech, postanowiła się rozejść z Petterem Lindstromem, by poślubić Roberto Rosselliniego, wybuchł wielki skandal, nawet senator z Kolorado oficjalnie przytoczył jej nazwisko jako przykład zepsucia. Odwrócono się od aktorki, o czym sama pisze w liście do ciotki Blendy. To wtedy pocieszał ją dobry przyjaciel Ernest Hemingway, pisząc, że 'jest wielką aktorką, a wielcy aktorzy mają problemy z resztą świata. Ale też wszystko im się wybacza'.
 -Czy dokumenty rodzinne rzucają też nowe światło na twórczość aktorską Ingrid Bergman?
A.Z-B - W pewnych sprawach tak. Pia, córka aktorki, stwierdziła np., że Ingrid byłaby nieszczęśliwa, wiedząc, że 'Casablankę' uważa się za jej najlepszy film. Matka, jej zdaniem, znacznie wyżej ceniła i bardziej lubiła rolę Joanny d'Arc i ten film uważała za wyjątkowy w swojej karierze.
 -Co z amerykańskim wydaniem książki o Ingrid Bergman? Miało ono być wcześniejsze od krajowego.
A.Z-B - Musiałam zmienić wydawcę, bo ten poprzedni, koniecznie chciał 'podkręcać' temat, podgrzewać temperaturę, namawiając mnie abym skłoniła Normana, by opowiedział, że kochał się w swojej kuzynce, na co on, naturalnie, się nie zgodził. Wydawca argumentował, że książka się wspaniale sprzeda z takim wątkiem 'romantycznym' i bardzo się dziwił tej odmowie.
 -A co, według Normana Boehma było najważniejsze, najbardziej charakterystyczne dla Ingrid Bergman?
A.Z-B -Norman podkreślał, że Ingrid wyglądała na szczęśliwą,niezależnie od okoliczności życiowych, a te, paradoksalnie, dość często bywały trudne. Miała niezwykłe oczy i uśmiech rozświetlający twarz. Często wspominałszczególny rodzaj skupienia, z jakim podczas rozmowy kierowała swoją uwagę na drugąosobę. Podbijała serca publiczności nie tylko swoim wyglądem, ale i świeżością,delikatnością, nawet pewną bezbronnością. I tak ją zapamiętał.
*
Książkę "Ingrid Bergman prywatnie" opublikowało wydawnictwo Prószyński i S-ka. Aleksandra Ziółkowska-Boehm to polska pisarka na stałe mieszkająca w USA. Autorka blisko trzydziestu książek; publikuje w Polsce i w Stanach Zjednoczonych.

-Rozmawiała Anna Bernat. PAP , 24 maja 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz