PAMIĘTNIK LITERACKI,
Londyn, grudzien 2011, str 47-48
Aleksandra
Ziółkowska-Boehm
60 lat Honorów Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie: Bądźmy dobrzy dla pisarzy
Drodzy Państwo,
Chciałabym
wszystkim Państwu powiedzieć, jak bardzo się wybierałam na dzisiejszą uroczystość, jak cieszyłam się będąc zaproszona. Nie mogę
teraz przylecieć z przyczyn niezależnych ode mnie, ale mam nadzieję, że w
niedługim czasie będę mogła przylecieć i osobiście powiedzieć: Witam Państwa!
Przede
wszystkim, chcę wyznać, jak ogromnie sobie cenię, że jestem wyróżnioną autorką,
że należę do dostojnego grona nagrodzonych w ciagu 60 lat Związku Pisarzy na
Obczyznie. - Związku mającego piękną historię, przepiękną kartę współtworzenia
kultury polskiej na Obczyźnie.
Nagroda w
2007 roku za książkę KAJA OD RADOSŁAWA CZYLI
HISTORIA HUBALOWEGO KRZYŻA jest dla mnie ważna i bardzo się nią
szczycę. Jestem i będę za to wyróżnienie dozgonnie wdzięczna.
Korzystając
z okazji chcę podkreślić, że
samotność, która jest konieczna,
aby książkę napisać, skupienie i wiele godzin pracy - może byc ocenione w różnoraki
sposób.
... Nie
wspomnę o honorariach, bo to są sprawy „skomplikowane”. Jak powiedziała znana
mi pisarka – „pisanie to ewentualnie honory, a nie honoraria”... Nie wspomnę o
etapie szukania wydawcy, często utarczek z nim.
Zatrzymam
sie przy ... honorach.
Jakie są
pisarskie honory?...
Wzruszające
są listy od czytelników, spotkania autorskie i wypowiedzi w trakcie ich
trwania.
Ważne są
recenzje i nagrody.
Jak mi
ktoś powiedział - Można się
modlić o recenzję, ale prosić o nią nie wypada.
Każdy z
nas pisarzy oczekuje na recenzje, na omówienie książki, na jej dostrzeżenie.
Recenzje są bardzo ważne, i wcale nie jest łatwo o nie w dzisiejszej prasie
coraz mniej skierowanej na literaturę, coraz bardziej na komercję.
Każdemu
pisarzowi zależy na analizie jego książki, na jej dostrzeżeniu.
Wiem, jak
Melchiorowi Wańkowiczowi zależało na omówieniu jego książek, jak skrzętnie
gromadził każde zdanie, każdą uwagę. Nawet gdy miał 80 lat i ugruntowaną pozycję
- jak żartował „wieszcza narodowego” -
martwił się o recenzje. Teraz, po latach - te wszystkie głosy wydobyte z
archiwum autora „Ziela na kraterze” świecą pięknym słowem, błyszczą na nowo, a nawet jeszcze bardziej - bo są
pokryte patyną czasu. Także – bolą i krzywdzą na nowo.
Przywołanego
Wańkowicza jedyną nagrodą byli czytelnicy jego książek. Mówił nieraz – z goryczą,
nie z dumą – że nigdy nie dostał żadnej nagrody. Nikt go nie uznał za swojego,
by go wytypować. Gdy był na emigracji – przyznawano nagrody książkom... w
maszynopisach, ale nie nagrodzono autora „Bitwy o Monte Cassino”.
Większe
rozważania na ten temat prowadzę w swojej książce na temat Wańkowicza, teraz
chcę podkreślić – że
nagroda jako uwieńczenie dzieła, to jest marzenie każdego twórcy... Nawet jeżeli
się do tego innym i sobie samemu nie przyznaje!
Jakże
pięknie, gdy się efekt starań i wysiłków pisarzy dostrzega i docenia.
Nie
czekajmy aż pisarze ... odejdą na zawsze, by o ich książkach i o nich dobrze mówić
- ale już w czasie przeszłym.
Nagroda
za książkę - to nagroda za lata pracy - badań i skupienia przy jej powstaniu.
Długie
godziny samotności przed
kartką papieru (teraz głównie przed komputerem), to są godziny i dnie całe
zmagania z własnym lenistwem, niewiedzą, to odsuwanie wielu spraw na bok, wielu
spotkań, nieraz wielu małych i większych przyjemności.
Pisanie –
to poświęcanie godzin na pracę,
która nie zawsze jest odbiciem naszych starań i nadziei, nierzadko przynosi
wyobcowanie, gorycz i pustkę. Pisanie to długie godziny samotności, a po jakimś czasie – lata samotności. Czytajmy biografie pisarzy, wiele nam dadzą.
Proszę, bądźmy
dobrzy dla pisarzy.
Nawet, jeżeli
są niemili, złośliwi, zgryźliwi,
uszczypliwi, humorzaści i
egocentrycznie zapatrzeni w siebie.
Kochamy
ich dzieło.
Jakże
wiele nam może ono dać. Jak wiele książek pomogło nam przejść przez trudności, przez załamania... Pamiętamy książki, które
wywołały nasze wzruszenie, łzy i uśmiech.
Książka
cenna i ważna - gdy jest taka - wzrusza, uczy czegoś nowego, poszerza naszą wiedzę, zmienia nasze
zdanie, naszą opinię, rozszerza punkt widzenia, obchodzi go z różnych stron,
uwraźliwia, wywołuje refleksje, daje nadzieję...
Gdy się
książka ukaże, to jest zawieszona gdzieś w próżni. Z tej próżni właśnie czytelnicy, właśnie Państwo
mogą ją wyprowadzić – docenić i ocenić.
Bądźmy
dobrzy i wyrozumiali dla pisarzy, i … nagradzajmy
ich.
Aleksandra Ziółkowska-Boehm
25
wrzesnia 2011, Wilmington
Pani Aleksandro, pieknie napisane. Z puntu widzenie czytelnika, to my nawet nie zdajemy sobie sprawy ile pisarz wklada pracy w napisanie kazdej ksiazki. Chociaz musze przyznac, ze czasami zastanawiam sie nad tym jak trwa caly proces , zbieranie matrialow, napisanie pierwszych slow. Z pewnoscia jest to ogrom pracy i chyle czola:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPani Kamillo, temat "procesu pisania" - zmagania sie z trudnosciami przeroznymi, z wynikiem lepszym, gorszym, podjelam, bo mnie jakos dopadl, i wlasnie pisze o tym. Mam trzy rozdzialy, chcialabym miec wiecej. Co z tego wyniknie...zobacze. ...Wkolo oczywiscie pelno trudnosci i wiele spraw ... Najserdeczniej pozdrawiam
OdpowiedzUsuń