Głos Nauczyciela, Chicago,
Illinois, USA
jesień 2015, str. 26-35
Fragment: str.27
Fragment: str.27
Halina Czajkowska
Chicagowski dodatek
do biografii
Wydawać
by się mogło, że spotkania z pisarzami to już przeszłość. Rzeczywistość jest
jednak inna. W dobie kruszejących autorytetów i gorączkowych poszukiwań prawdy o
świecie i ludziach pisarz staje się wyrocznią. Nowe formy literackie, które
wzbogacić można zdjęciem, odręcznym szkicem, czy wreszcie nagraniem, umożliwiając
wielokrotne sięgnięcie do przeżytych chwil wzbogacają uczestników spotkań i
dowodzą, jak bardzo pragniemy wzorców godnych naśladowania i inspiracji do
dalszego życia.
Na
panią Oleńkę chicagowska „elita czytelników” czekała kilka lat. Ukazywały się
Jej książki, krążyły w publikatorach recenzje, a autorka wędrowała szlakami
życia bohaterów i swego własnego przez dwa kontynenty – Amerykę i Europę.
Aż
wreszcie przyjechała w miejsce, gdzie przy wypełnionej sali główma rolę
odegrały Jej wspaniałe opowieści o ludziach i procesie twórczym, o zdarzeniach
i przypadkach „obrabianych” niczym szlachetne kamienie, by pozostać w
literaturze po wsze czasy. Bo słowo nie umiera, krąży wśród tych, którzy wolą
papier i wybrali książkę papierową do czytania zamiast e-booka.
Podziwiałam
panią Oleńkę za łatwość opowieści i za to, że zdradza tajemnice swego warsztatu.
Mówi o nocnych telefonach i rozmowach z potencjalnymi bohaterami książek. I
chociaż, jak sądzę, żaden pisarz do końca ni przyzna się, jak bardzo mocuje się
ze słowem, z tekstem, który tworzy, który czyta wielkrotnie i znowu, by ostateczny
kształt odpowiadał temu, co założył na początku, gdy w głowie zrodziła się myśl
godna ujawnienia twórczego, to jednak czuć było prawdę piórem malowaną.
Jak
każdy pisarz, pani Oleńka także ma swoje ulubione książki. Mniemam, iż są to te,
które pozwoliły Jej „zaprezentować się dogłębnie”. Te, które zawierają elementy
autobiograficzne i dogłębne przemyślenia faktów i ludzi. Najczęściej wymieniała
„Ulicę Zółwiego Strumienia” i właśnie w tej ksiażce upatwywałabym credo
pisarskiego pani Aleksandry Ziółkowskiej--Boehm.
Dziękujemy
za kilka godzin serowanych przeżyć, za atmosferę, i prawdę o kondycji polskiej
książki w kraju i na obczyźnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz