poniedziałek, 8 grudnia 2014
2014 DYPLOM - ODZNAKA - WYRÓŻNIENIE - MEDAL PADEREWSKIEGO - HONOROWE OBYWATELSTWO
http://aleksandraziolkowskaboehm.blogspot.com/2014/06/wybieramy-najwybitniejszych-odzian.html
***
***
***
Wypowiedź Marii
Szczegielniak na uroczystości nadania Obywatelstwa Honorowego Gminy Sławno:
„Chcę powiedzieć
o tym, czym są dla nas książki Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm, i czego nas uczą,
bo każda książka czegoś uczy, i to każdego, bez względu na wiek czytającego.
Przypomnę o
spotkaniu w szkole w Kunicach w maju 2014 roku. Hasłem tego spotkania były słowa
zaczerpnięte z książki „Dwór w Kraśnicy i Hubalowy Demon”, i brzmiały:” Na
losach konkretnych ludzi uczyłam się niemal na nowo historii Polski”. My,
czytelnicy, na losach bohaterów książek Ziółkowskiej-Boehm tez uczymy się historii.
„Kaja od Radoslawa
czyli historia Hubalowego Krzyża.” Jakże z tej książki można wiele się nauczyć
o Powstaniu Warszawskim. Jest w niej zdanie, na które warto zwrocić uwagę. Są
to słowa , które wypowiedziała Autorka do swojego mąża ma pogrzebie Kai. Powiedziała
...”Przyjaciele i znajomi odchodzą, a z nimi historia pokolenia”. To prawda, że
ludzie odchodzą, bo odchodzenie wpisane jest w życie każdego człowieka, ale
historia pokolenia tak naprawdę nie odchodzi i to dzięki takim pisarzom, jak Aleksandra
Ziółkowska-Bohem, którzy potrafią tę historię zatrzymać na kartach swoich książek.
Romuald
Rodziewicz historię swojego życia powierzył Ziółkowskiej i powstała książka „Z
miejsca na miejsce. W cieniu legendy Hubala”. Przeżycia Rodziewicza związane z
jego pobytem w oddziale majora Hubala, to część historii tego oddziału. Trafny
tytuł wybrała autorka do tej książki, bo każdy, kto ją przeczyta bez trudu
zorientuje się, że życie Rodziewicza „to rzeczywiście była wieczna wędrowka z
miejsca na miejsce”.
Ewa Bąkowska, córka
ostatniej właścicielki Kraśnicy, historię swojej rodziny również powierzyła Aleksandrze
Ziółkowskiej. Na podstawie tej historii Pani Aleksandra napisała książkę „Dwór
w Kraśnicy i Hubalowy Demon”.
Te trzy
wymienione książki są nam szczególnie bliskie, bo poruszane w nich wątki
historyczne dotyczą między innymi naszej Ziemi Opoczyńskiej, naszej Małej Ojczyzny.
Nie chcę, aby to, co powiedziałam zabrzmiało zbyt górnolotnie, ale ta ziemia
jest naszą Małą Ojczyzną, o którą musimy wspólnie dbać i w miarę mośliwości
promować ją. Dziś należy to powiedzieć, a nawet wiele razy powtórzyc, że swoje
zasługi dla promowania naszej Małej Ojczyzny ma również Aleksandra Ziółkowska. Chcę
także podziękować za życzliwość i serdeczność, z jaką odnosi się Autorka do zwykłych
ludzi spotkanych na swojej drodze, czego mogliśmy wielokrotnie doświadczyć
podczas spotkań.”
Maria Szczegielniak, 29 października 2014, Kunice,
gmina Sławno, powiat Opoczno, woj. Łódzkie
niedziela, 21 września 2014
Majora Hubala historia prawdziwa
Cenię historyczne książki na temat człowieka i ziemi. Żołnierz broniący ziemi rodzinnej, jego poświęcenie i odwaga oczekują słowa pochwalnego. Wodzowie, mężowie stanu, ich błędy, blaski i upadki są przedmiotem zmiennych ocen i opinii.
W maju 2014 na rynku księgarskim ukazała się monografia pióra młodego historyka Łukasza Ksyty zatytułowana: "Major Hubal. Historia prawdziwa". Książkę w pięknej szacie graficznej wydało warszawskie wydawnictwo Iskry. Autor jest znawcą tematu, założycielem strony internetowej poświęconej Hubalowi i jego żołnierzom (www.majorhubal.pl), autorem artykułów (Przegląd Polski drukował jego teksty: Jak powstał oddział Hubala, 13.11.2009, i Ostatni szwoleżer, 15.10.2010).
Postać majora Hubala, Henryka Dobrzańskiego, od lat wzbudza wiele dyskusji i nieraz kontrowersji. Pojawiały się artykuły i opracowania, i wiele opowieści. Między innymi o koniach – Dobrzański, przedwojenny jeździec i miłośnik koni, zdobył wiele nagród w konkursach hippicznych w Bielsku, Piotrkowie, Nicei, Warszawie, Aldershot, Amsterdamie. W Londynie wygrał Puchar Narodów.
Melchior Wańkowicz, autor popularnej książki Hubalczycy, dzięki której mit Hubala został rozpowszechniony i utrwalony (po wojnie we Włoszech dzieje oddziału opowiedział pisarzowi żołnierz od Hubala – Roman Rodziewicz), napisał, że Hubal-Dobrzański snuł początkowo plany, by ze swoim oddziałem przemknąć się na Węgry, ale zdecydował się odbić stadninę hrabiego Zamoyskiego w Janowie. Jak Wańkowicz pisze malowniczo: “I tak oto się stało, że – przez pasję koniarza – wdał się w pierwszą utarczkę z Niemcami, z którymi nie zamierzał walczyć, chcąc przemknąć się ku granicy węgierskiej. Zresztą – nie była to żadna utarczka. Pludry pierzchły. Ułani przebiegli przez ich puste kwatery, w których piętrzyły się porzucone płaszcze i tornistry, i wpadli do stajen. W ciemności powitały ich nozdrza nieufne, prychliwe”.[1]
Łukasz Ksyta w swojej książce cytuje liczne dokumenty, relacje na temat Hubala. Wielki to atut książki. Na przykład generał Witolf Nowina-Sawicki, który poznał Dobrzańskiego w legionach na froncie wołyńskim w 1915 roku, po latach dał taką jego charakterystykę: “Prezentował się zawsze świetnie, zdrowy, wysportowany, przystojny, kipiał energią, inicjatywą, odważny do zuchwalstwa. Towarzyski, lubiący się zabawić, przyjaźnił się trudno. Jego jasne, drwiąco uśmiechnięte oczy patrzyły krytycznie, a szorstki ton i swoisty słownik nie jednały mu pokojowych zwierzchników. Bardzo wymagający, ale i bardzo dbający o podwładnych. Miał ich całkowite oddanie, a w akcji chętne i ofiarne wykonanie rozkazu. Jego rozkazy były krótkie, jasne jak cięcie szabli. Pistolet! Pod szorstką pokrywą, nawet w rozmowach towarzyskich była nutka rozkazu”.
Ksyta nie rozwija w książce wątków osobistych, ale np. odnotowuje, że w małżeństwie Henryka Dobrzańskiego z Zofią z Zakrzeńskich nastał kryzys, który doprowadził w 1937 roku do rozstania. Gdy wybuchła wojna, żona z 7-letnią córeczką Krystyną schroniła się w majątku rodziców. W czasie wojny wyszła za mąż po raz drugi. Autor książki wspomina, że po wyjeździe żony Dobrzański stał się tematem skandalu towarzyskiego w związku z romansem z hr. Natalią Czapską, mężatką, ale nie rozpisuje się na ten temat.
Ważną informacją, nieznaną powszechnie, jest to, że miesiąc przed wybuchem wojny major Henryk Dobrzański został usunięty z wojska ze stanowiska dowódcy szwadronu zapasowego w Wołkowysku, co potwierdzają dokumenty ze zbiorów Centralnego Archiwum Wojskowego. Był więc cywilem, mundur założył ponownie już we wrześniu 1939 roku, gdy wybuchła wojna. I już go nie zdjął.
Adam Papee, brat szwagra majora Hubala, pisał o swoim spotkaniu z Hubalem w Warszawie. Był grudzień 1939 roku, Hubal przyjechał w cywilnym ubraniu, aby spotkać się z generałem Tokarzewskim. Papee powiedział mu, że społeczeństwo jeszcze nie wie, jak będzie wyglądać okupacja. Według jego słów Hubal stwierdził: “Nie chcę z siebie robić bohatera, ale nie mam innego wyjścia, jak tylko walkę, i to mój obowiązek jako żołnierza, który przysiągł, że munduru nie zdejmie. Liczę, że do wiosny przetrzymamy, bo broni i mundurów nie brak, a co najważniejsze – moralnie jesteśmy silni, ochotników też mi nie brak. A na wiosnę chyba Francuzi się ruszą, i wtedy, gdy Niemcy będą nimi zajęci, my możemy robić dywersję”.
Jak podsumowuje autor książki: “W okresie istnienia oddziału przeprowadzono 33 akcje zbrojne, w tym 4, do których użyto całości oddziału, 5 potyczek i 24 starcia. Poniesione straty w ludziach były kilkakrotnie mniejsze od strat po stronie niemieckiej, choć do zwalczania oddziału Niemcy użyli nieporównywalnie większych sił. Działalność oddziału mjr. Hubala należy zaliczyć do wyjątkowych w polskim ruchu oporu. Miała ona ogromne znaczenie moralne i polityczne. Wpłynęła pozytywnie na proces kształtowania się w społeczeństwie świadomości, iż walkę należy kontynuować. Przyczyniła się w istotny sposób do przełamania nastrojów apatii i bierności. Działania oddziału były jawną i skuteczną demonstracją patriotyczną, która wywarła duży wpływ na rozwój działalności konspiracyjnej nie tylko na Kielecczyźnie”.
Interesujący jest rozdział Działalność oddziału majora Hubala w świetle dziennika bojowego. Dziennik ten prowadził adiutant majora Henryk Ossowski i jest to jedyny dokument opisujący na bieżąco dzień po dniu działalność Oddziału Wydzielonego WP. Losy dziennika są opowieścią samą w sobie. Zachowały się jedynie 24 kartki (48 stron), obejmujące okres pomiędzy początkiem marca 1940 roku a 8 kwietnia, kiedy to major oddał dziennik Józefowi Wyrwie ps. “Furgalski” z prośbą, by go zawiózł do mieszkającej pod Krakowem matki. Do dziennika Hubal dodał swój sygnet herbowy. Jak się okazało po latach, sygnet został dostarczony, dziennik natomiast został zachowany i wywieziony z Polski przez Wyrwę. Po jego śmierci przejął go syn Tadeusz Wyrwa ps. “Orlik”, mieszkający w Paryżu, autor wielu książek historycznych, profesor uniwersytetu. Próby odzyskania dziennika czynione przez Klub Hubalczyków nie przyniosły rezultatu. Ostatecznie w 2007 roku resztki dziennika, w opłakanym stanie, znalazły się w Muzeum Armii Krajowej w Krakowie.
Poruszające są fragmenty książki Łukasza Ksyty poświęcone reperkusjom niemieckim. Po nieudanych próbach zlikwidowania oddziału Hubala Niemcy przystąpili do przeczesywania lasów na północ od rzeki Czarnej. Mężczyzn mordowano, wsie palono. Wśród spalonych były Gałki, Szałas Stary, Huciska, Skłoby. “W trakcie kilkudniowej akcji pacyfikacyjnej – pisze Łukasz Ksyta – dowodzonej przez SS Krugera wymordowano 711 osób. Cała akcja objęła 31 wsi, wśród których znalazły się również miejscowości, gdzie oddział mjr. Hubala nigdy nie stacjonował”.
Jest w książce zacytowany list podpisany przez Henryka Ossowskiego, “Dołęgę”, i Marka Szymańskiego, “Sępa”: Komunikat o śmierci Hubala. Z dnia 4.5.1940 roku. Oto fragment: “Zginął człowiek, który swej przysięgi żołnierskiej nie złamał. Honoru polskiego żołnierza nie splamił. Zostaliśmy my, tracąc w Nim przyjaciela, ojca, a przede wszystkim w całym słowa tego znaczeniu dowódcę. Zostaliśmy my, by Jego ideę kontynuować. By, jak nas uczył, przetrwać do końca, bez względu na to, czy tym końcem będzie wolność Polski, czy też śmierć ostatniego z nas”.
Według danych, przez szeregi Oddziału Wydzielonego WP przeszło około 600 żołnierzy i oficerów. Po odejściu z oddziału większość z nich zasiliła szeregi ZWZ, głównie okręg łódzki. Wielu zostało aresztowanych przez Niemców i wywiezionych do obozów koncentracyjnych, głównie do Auschwitz-Birkenau.
W swojej książce Dwór w Kraśnicy i Hubalowy Demon piszę, jak od pierwszych dni września dwór koło Opoczna służył wszelką pomocą wycofującym się oddziałom polskim. W te strony trafił też ze swymi partyzantami major Henryk Dobrzański. Hubal po stracie konia “Hetmańskiego” otrzymał od dziedziczki Anny Bąkowskiej “Demona”, który doczekał się swojej osobnej legendy. Jak wspomina Ewa Bąkowska, córka właścicieli Kraśnicy, rodzice jej znali osobiście Henryka Dobrzańskiego – jako jeźdźca olimpijczyka i kuzyna sąsiadów, państwa Drużbackich z majątku Zameczek. W samym dworze nigdy nie był, bo jak powiedziała: “Hubal nie chodził po majątkach i dworach, aby nie narażać ludzi”. Oddział Hubala Anna Bąkowska regularnie zaopatrywała w żywność. Szczególnie starannie zadbano o partyzantów na Wigilię 1939 roku i przygotowano całą wieczerzę. Jedzenie podwieziono wozem do leśniczego Wróblewskiego w Dębie, który je dostarczył na kwaterę żołnierzom Hubala.
Obecnie młody dyrektor Muzeum Regionalnego w Opocznie Tomasz Łuczkowski organizuje każdego roku odtworzenie Wigilii Hubalowej. Są sanie, są w mundurach żołnierze. Jest to uroczystość, w której bierze udział ludność okolic Opoczna. Dla nich Hubal jest wciąż żywą legendą.
Postać majora Hubala, Henryka Dobrzańskiego, od lat wzbudza wiele dyskusji i nieraz kontrowersji. Pojawiały się artykuły i opracowania, i wiele opowieści. Między innymi o koniach – Dobrzański, przedwojenny jeździec i miłośnik koni, zdobył wiele nagród w konkursach hippicznych w Bielsku, Piotrkowie, Nicei, Warszawie, Aldershot, Amsterdamie. W Londynie wygrał Puchar Narodów.
Melchior Wańkowicz, autor popularnej książki Hubalczycy, dzięki której mit Hubala został rozpowszechniony i utrwalony (po wojnie we Włoszech dzieje oddziału opowiedział pisarzowi żołnierz od Hubala – Roman Rodziewicz), napisał, że Hubal-Dobrzański snuł początkowo plany, by ze swoim oddziałem przemknąć się na Węgry, ale zdecydował się odbić stadninę hrabiego Zamoyskiego w Janowie. Jak Wańkowicz pisze malowniczo: “I tak oto się stało, że – przez pasję koniarza – wdał się w pierwszą utarczkę z Niemcami, z którymi nie zamierzał walczyć, chcąc przemknąć się ku granicy węgierskiej. Zresztą – nie była to żadna utarczka. Pludry pierzchły. Ułani przebiegli przez ich puste kwatery, w których piętrzyły się porzucone płaszcze i tornistry, i wpadli do stajen. W ciemności powitały ich nozdrza nieufne, prychliwe”.[1]
Łukasz Ksyta w swojej książce cytuje liczne dokumenty, relacje na temat Hubala. Wielki to atut książki. Na przykład generał Witolf Nowina-Sawicki, który poznał Dobrzańskiego w legionach na froncie wołyńskim w 1915 roku, po latach dał taką jego charakterystykę: “Prezentował się zawsze świetnie, zdrowy, wysportowany, przystojny, kipiał energią, inicjatywą, odważny do zuchwalstwa. Towarzyski, lubiący się zabawić, przyjaźnił się trudno. Jego jasne, drwiąco uśmiechnięte oczy patrzyły krytycznie, a szorstki ton i swoisty słownik nie jednały mu pokojowych zwierzchników. Bardzo wymagający, ale i bardzo dbający o podwładnych. Miał ich całkowite oddanie, a w akcji chętne i ofiarne wykonanie rozkazu. Jego rozkazy były krótkie, jasne jak cięcie szabli. Pistolet! Pod szorstką pokrywą, nawet w rozmowach towarzyskich była nutka rozkazu”.
Ksyta nie rozwija w książce wątków osobistych, ale np. odnotowuje, że w małżeństwie Henryka Dobrzańskiego z Zofią z Zakrzeńskich nastał kryzys, który doprowadził w 1937 roku do rozstania. Gdy wybuchła wojna, żona z 7-letnią córeczką Krystyną schroniła się w majątku rodziców. W czasie wojny wyszła za mąż po raz drugi. Autor książki wspomina, że po wyjeździe żony Dobrzański stał się tematem skandalu towarzyskiego w związku z romansem z hr. Natalią Czapską, mężatką, ale nie rozpisuje się na ten temat.
Ważną informacją, nieznaną powszechnie, jest to, że miesiąc przed wybuchem wojny major Henryk Dobrzański został usunięty z wojska ze stanowiska dowódcy szwadronu zapasowego w Wołkowysku, co potwierdzają dokumenty ze zbiorów Centralnego Archiwum Wojskowego. Był więc cywilem, mundur założył ponownie już we wrześniu 1939 roku, gdy wybuchła wojna. I już go nie zdjął.
Adam Papee, brat szwagra majora Hubala, pisał o swoim spotkaniu z Hubalem w Warszawie. Był grudzień 1939 roku, Hubal przyjechał w cywilnym ubraniu, aby spotkać się z generałem Tokarzewskim. Papee powiedział mu, że społeczeństwo jeszcze nie wie, jak będzie wyglądać okupacja. Według jego słów Hubal stwierdził: “Nie chcę z siebie robić bohatera, ale nie mam innego wyjścia, jak tylko walkę, i to mój obowiązek jako żołnierza, który przysiągł, że munduru nie zdejmie. Liczę, że do wiosny przetrzymamy, bo broni i mundurów nie brak, a co najważniejsze – moralnie jesteśmy silni, ochotników też mi nie brak. A na wiosnę chyba Francuzi się ruszą, i wtedy, gdy Niemcy będą nimi zajęci, my możemy robić dywersję”.
Jak podsumowuje autor książki: “W okresie istnienia oddziału przeprowadzono 33 akcje zbrojne, w tym 4, do których użyto całości oddziału, 5 potyczek i 24 starcia. Poniesione straty w ludziach były kilkakrotnie mniejsze od strat po stronie niemieckiej, choć do zwalczania oddziału Niemcy użyli nieporównywalnie większych sił. Działalność oddziału mjr. Hubala należy zaliczyć do wyjątkowych w polskim ruchu oporu. Miała ona ogromne znaczenie moralne i polityczne. Wpłynęła pozytywnie na proces kształtowania się w społeczeństwie świadomości, iż walkę należy kontynuować. Przyczyniła się w istotny sposób do przełamania nastrojów apatii i bierności. Działania oddziału były jawną i skuteczną demonstracją patriotyczną, która wywarła duży wpływ na rozwój działalności konspiracyjnej nie tylko na Kielecczyźnie”.
Interesujący jest rozdział Działalność oddziału majora Hubala w świetle dziennika bojowego. Dziennik ten prowadził adiutant majora Henryk Ossowski i jest to jedyny dokument opisujący na bieżąco dzień po dniu działalność Oddziału Wydzielonego WP. Losy dziennika są opowieścią samą w sobie. Zachowały się jedynie 24 kartki (48 stron), obejmujące okres pomiędzy początkiem marca 1940 roku a 8 kwietnia, kiedy to major oddał dziennik Józefowi Wyrwie ps. “Furgalski” z prośbą, by go zawiózł do mieszkającej pod Krakowem matki. Do dziennika Hubal dodał swój sygnet herbowy. Jak się okazało po latach, sygnet został dostarczony, dziennik natomiast został zachowany i wywieziony z Polski przez Wyrwę. Po jego śmierci przejął go syn Tadeusz Wyrwa ps. “Orlik”, mieszkający w Paryżu, autor wielu książek historycznych, profesor uniwersytetu. Próby odzyskania dziennika czynione przez Klub Hubalczyków nie przyniosły rezultatu. Ostatecznie w 2007 roku resztki dziennika, w opłakanym stanie, znalazły się w Muzeum Armii Krajowej w Krakowie.
Poruszające są fragmenty książki Łukasza Ksyty poświęcone reperkusjom niemieckim. Po nieudanych próbach zlikwidowania oddziału Hubala Niemcy przystąpili do przeczesywania lasów na północ od rzeki Czarnej. Mężczyzn mordowano, wsie palono. Wśród spalonych były Gałki, Szałas Stary, Huciska, Skłoby. “W trakcie kilkudniowej akcji pacyfikacyjnej – pisze Łukasz Ksyta – dowodzonej przez SS Krugera wymordowano 711 osób. Cała akcja objęła 31 wsi, wśród których znalazły się również miejscowości, gdzie oddział mjr. Hubala nigdy nie stacjonował”.
Jest w książce zacytowany list podpisany przez Henryka Ossowskiego, “Dołęgę”, i Marka Szymańskiego, “Sępa”: Komunikat o śmierci Hubala. Z dnia 4.5.1940 roku. Oto fragment: “Zginął człowiek, który swej przysięgi żołnierskiej nie złamał. Honoru polskiego żołnierza nie splamił. Zostaliśmy my, tracąc w Nim przyjaciela, ojca, a przede wszystkim w całym słowa tego znaczeniu dowódcę. Zostaliśmy my, by Jego ideę kontynuować. By, jak nas uczył, przetrwać do końca, bez względu na to, czy tym końcem będzie wolność Polski, czy też śmierć ostatniego z nas”.
Według danych, przez szeregi Oddziału Wydzielonego WP przeszło około 600 żołnierzy i oficerów. Po odejściu z oddziału większość z nich zasiliła szeregi ZWZ, głównie okręg łódzki. Wielu zostało aresztowanych przez Niemców i wywiezionych do obozów koncentracyjnych, głównie do Auschwitz-Birkenau.
W swojej książce Dwór w Kraśnicy i Hubalowy Demon piszę, jak od pierwszych dni września dwór koło Opoczna służył wszelką pomocą wycofującym się oddziałom polskim. W te strony trafił też ze swymi partyzantami major Henryk Dobrzański. Hubal po stracie konia “Hetmańskiego” otrzymał od dziedziczki Anny Bąkowskiej “Demona”, który doczekał się swojej osobnej legendy. Jak wspomina Ewa Bąkowska, córka właścicieli Kraśnicy, rodzice jej znali osobiście Henryka Dobrzańskiego – jako jeźdźca olimpijczyka i kuzyna sąsiadów, państwa Drużbackich z majątku Zameczek. W samym dworze nigdy nie był, bo jak powiedziała: “Hubal nie chodził po majątkach i dworach, aby nie narażać ludzi”. Oddział Hubala Anna Bąkowska regularnie zaopatrywała w żywność. Szczególnie starannie zadbano o partyzantów na Wigilię 1939 roku i przygotowano całą wieczerzę. Jedzenie podwieziono wozem do leśniczego Wróblewskiego w Dębie, który je dostarczył na kwaterę żołnierzom Hubala.
Obecnie młody dyrektor Muzeum Regionalnego w Opocznie Tomasz Łuczkowski organizuje każdego roku odtworzenie Wigilii Hubalowej. Są sanie, są w mundurach żołnierze. Jest to uroczystość, w której bierze udział ludność okolic Opoczna. Dla nich Hubal jest wciąż żywą legendą.
[1] Melchior Wańkowicz,
Wrzesień żagwiący, Warszawa 2009, str. 506-507
Wrzesień żagwiący, Warszawa 2009, str. 506-507
czwartek, 14 sierpnia 2014
Promocja książki "Druga Bitwa o Monte Cassino i inne opowieści" w Instytucie im. Piłsudskiego w Nowym Jorku
oraz EK Polish BookStore
zapraszają
w dniu 12 sierpnia (wtorek) o godz. 19:00
na spotkanie z dr Aleksandrą Ziółkowską-Boehm poświęcone jej najnowszej książce pt:
"Druga bitwa o Monte Cassino i inne opowieści"
Wydawnictwo Iskry sp. z o.o., 2014
Aleksandra
Ziółkowska-Bohem, autorka ponad dwudziestu książek (wydanych w Polsce i po
angielsku w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie), doktor nauk humanistycznych
Uniwersytetu Warszawskiego, stypendystka między innymi amerykańskiej Fundacji
Fulbrighta (2006/2007), kanadyjskiego Ministerstwa Kultury Ontario, nowojorskiej
Fundacji Kościuszkowskiej. Członek między innymi ZAIKS-u, Warszawskiego
Stowarzyszenia Pisarzy, amerykańskiego PEN CLUB-u (Nowy Jork). W 2001 roku
otrzymała Złoty Exlibris Książnicy Pomorskiej, w 2006 amerykańską doroczną
nagrodę stanu Delaware w dziedzinie literatury (creative non-fiction). Wśród jej
książek są publikacje poświęcone twórczości Melchiora Wańkowicza, amerykańskim
Indianom, są także opowieści oparte na współczesnej polskiej
historii.
Na książkę Druga bitwa o Monte Cassino i inne opowieści składa
się dziewięć opowiadań opartych na wydarzeniach historycznych towarzyszących
drugiej wojnie światowej, takich jak Powstanie Warszawskie, bitwa pod Monte
Cassino czy rzeź wołyńska. Autorka z dużą dozą empatii pokazuje losy swoich
bohaterów. Są między nimi ludzie o znanych nazwiskach: Krystyna Wańkowiczówna,
Zofia Korbońska, Janusz Brochwicz Lewiński „Gryf”, Marek Jaroszewicz, Zdzisław
Starostecki, osoby, które wojna naznaczyła na zawsze.
Spotkanie poprowadzi Elżbieta Kieszczyńska (EK Polish Bookstore).
Spotkanie poprowadzi Elżbieta Kieszczyńska (EK Polish Bookstore).
Zapraszamy!
Adres: 180 Second Ave (pomiędzy ulicami 11 i 12). Informacje na temat dojazdu
Informacje: tel. 212-505-9077, e-mail office@pilsudski.org
Adres: 180 Second Ave (pomiędzy ulicami 11 i 12). Informacje na temat dojazdu
Informacje: tel. 212-505-9077, e-mail office@pilsudski.org
Aleksandra Ziółkowska-Boehm (po prawej) z prowadzacą spotkanie Elą Kieszczyńska (EK Polish Bookstore)
Zebranych, pisarkę i prowadzącą spotkanie przywitała w imieniu Instytutu Piłsudskiego Pani Magda Kapuscińska
Amerykańskie wydania książek Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm
środa, 13 sierpnia 2014
Nie męczę wielbłąda. Beata Bednarz: Wywiad z Aleksandrą Ziółkowską-Boehm
- Spotykam swoich bohaterów niemal wszędzie. Znają
moje książki. Może umiem słuchać, mają zaufanie, chcą się otworzyć; może to
jakaś „tajemnica”? O ludziach boleśnie naznaczonych piętnem Historii, o
tajemnicach swojego warsztatu, a także o najbardziej bolesnych fragmentach
polskich dziejów mówi w rozmowie Beaty Bednarz Aleksandra Ziółkowska-Boehm,
autorka Drugiej
bitwy o Monte Cassino.
Niedawno nakładem wydawnictwa Iskry ukazała się
Pani kolejna książka - Druga
bitwa o Monte Cassino, składająca się z dziewięciu opowieści. Jej
bohaterami są Polacy, boleśnie doświadczeni przez dziejowy huragan, jakim była
druga wojna światowa. Wykorzystując wspomnienia jej uczestników i ofiar, skupia
się Pani na ukazaniu trudnej historii Polski przez pryzmat jednostkowych losów.
Co Pani czuje po opublikowaniu tej książki i jak długo powstawała? Z jakimi
trudnościami przyszło Pani zmagać się przy gromadzeniu materiałów do niej? Jak
dziś wspomina Pani pracę nad książką?
− Książka powstawała
kilka lat. Od początku była mi bliska ze względu i na ludzi, o których pisałam,
i tematykę. Trudnością było znalezienie odpowiedniego tonu na każdą z
opowieści, każdy opisywany los. Aby czytelnik sam się wciągnął emocjonalnie,
bez moich − narratora − gotowych ocen, bez zbędnych przymiotników. Im cięższe
sprawy opisywałam, tym bardziej musiałam być powściągliwa, niemal wyciszona.
Czuję ulgę, że te
historie poszczególnych ludzi zostały zapisane i są już w formie książki, a nie
w moich planach. Żal mi, że większość moich bohaterów nie doczekała tej
publikacji. Pisząc, ścigałam się z czasem, miałam bowiem do czynienia z ludźmi
w podeszłym wieku.
Teraz mam kontakt z rodzinami moich bohaterów i mówią mi, jaka to dla nich satysfakcja.
Przywódcy wydają
rozkazy, podejmują decyzje, za które płaci pojedynczy człowiek. Ofiarami są
konkretni ludzie w różnym wieku, z nadziejami, marzeniami, ambicjami i planami,
którym nagle życie się złamało, stracili najbliższych, stracili domy,
niektórych wojna wyrzuciła z kraju. Ci, którzy przeżyli, płacili cenę często do
końca swoich dni. Obrazy, które widzieli, powracają do nich i prześladują,
szczególnie gdy są już starsi.
Książkę otwiera przejmująca opowieść generała Janusza Brochwicz-Lewińskiego o ostatnich dniach życia córki Melchiora Wańkowicza, Krystyny ps. "Anna". W czasie Powstania Warszawskiego był jej dowódcą. Widział, jak poległa szóstego dnia zrywu Polaków przeciwko niemieckiemu okupantowi i to on ją pochował. To świadectwo o bohaterskiej walce i śmierci córki pisarza ściska za gardło. Długo wpatrywałam się w fotografię Krystyny, dziewczyny z warkoczykami, których podobno nie miała już w chwili, gdy zginęła. Melchior Wańkowicz nie zdołał po wojnie znaleźć Janusza Brochwicz-Lewińskiego. Kontakt z nim urwał się na wiele lat. Pani udało się porozmawiać z „Gryfem” w listopadzie 2010 roku. Jego relację określiła Pani jako „ostatnie ogniwo dotyczące wspomnień poległej Krysi Wańkowiczówny”. Jak doszło do tego spotkania i co najbardziej Panią wtedy poruszyło? Jakie emocje Pani towarzyszyły?
Książkę otwiera przejmująca opowieść generała Janusza Brochwicz-Lewińskiego o ostatnich dniach życia córki Melchiora Wańkowicza, Krystyny ps. "Anna". W czasie Powstania Warszawskiego był jej dowódcą. Widział, jak poległa szóstego dnia zrywu Polaków przeciwko niemieckiemu okupantowi i to on ją pochował. To świadectwo o bohaterskiej walce i śmierci córki pisarza ściska za gardło. Długo wpatrywałam się w fotografię Krystyny, dziewczyny z warkoczykami, których podobno nie miała już w chwili, gdy zginęła. Melchior Wańkowicz nie zdołał po wojnie znaleźć Janusza Brochwicz-Lewińskiego. Kontakt z nim urwał się na wiele lat. Pani udało się porozmawiać z „Gryfem” w listopadzie 2010 roku. Jego relację określiła Pani jako „ostatnie ogniwo dotyczące wspomnień poległej Krysi Wańkowiczówny”. Jak doszło do tego spotkania i co najbardziej Panią wtedy poruszyło? Jakie emocje Pani towarzyszyły?
-Zawdzięczam to
spotkanie dwóm osobom: Agnieszcze Boguckiej i Annie Komorowskiej-Sławiec, z
którymi połączyła mnie Zofia Korbońska. Gdy mi powiedziały, że w Warszawie
mieszka „Gryf" – Janusz Brochwicz-Lewiński, że kilka lat wcześniej wrócił
do Polski – zareagowałam natychmiast zdumieniem i radością. Pamiętałam ostatnie
zdanie z Ziela na kraterze: Gryfa nie
odnaleziono dotąd.
Jesienią 2010 roku
miałam szansę go spotkać. Generał mówił wiele o samym Powstaniu, a także wiele
o Krysi. Zginęła w szóstym dniu Powstania. Jej śmierć odczuł bardzo mocno,
zrobiła na nim duże wrażenie. On ją pochował. Sam dwa dni później został
postrzelony w szczękę, miał strzaskaną połowę twarzy, spalony język.
Dwadzieścia godzin wyprowadzano go kanałami ze szpitala na Freta do szpitala na
Marszałkowskiej. Po Powstaniu był w obozach. Z Murnau został wyzwolony przez
Amerykanów, potem przebywał w szpitalu w Szkocji.
Byłam zdziwiona, że
"Gryf", od 2004 roku mieszkający w Warszawie, nie został
„odnaleziony” przez dziennikarzy czy ludzi pióra, że tę wstrząsającą historię
ja wydobyłam w czasie jesiennego, kilkutygodniowego pobytu w Polsce.
Opublikowałam swój tekst w „Plusie i Minusie” (29−30 stycznia 2011, s. 21−22).
O Krystynie Wańkowicz natomiast napisała Barbara Wachowicz w swojej najnowszej
książce Bohaterki Powstańczej Warszawy (Muza 2014).
Po długich rozmowach w
warszawskim mieszkaniu „Gryfa” na Waryńskiego, kilka razy rozmawialiśmy przez
telefon. Pytałam go wciąż, niemal przerywając wspomnienia ogólne i rozważania o
Powstaniu, właśnie o Krystynę. Pytałam, jak to się stało, że Zofia Wańkowicz
nie rozpoznała ciała córki. Wańkowisz pisze w Zielu na kraterze, że kiedy
odkopywano groby w lutym, poznałaby córkę po plisowanej spódniczce, po
warkoczach... Gryf mi przerwał i powiedział: „Ależ Krystyna nie miała warkoczy,
obcięła je, i nie była w spódniczce, bo dziewczęta przebrały się w mundury
zdobyte na Stawkach przez »Zośkę«...”
Wańkowiczowie o tym nie
wiedzieli. W swoim tekście umieściłam zdanie: może matka nie rozpoznała
ciała córki, bo była w mundurze i bez warkoczy. Nie śmiałam, nie mogłam
napisać, że tak się stało. Pan Bóg wie, co się naprawdę stało.
Do Powstania Warszawskiego, którego 70. rocznicę właśnie obchodzimy, nawiązuje jeszcze jedna spisana przez Panią niezwykle interesująca opowieść. Wydobywa w niej Pani z niepamięci Wiesława Chrzanowskiego, który jest autorem około stu pięćdziesięciu fotografii pokazujących zryw powstańczy. To ogromnie cenne pamiątki historyczne. To musiało być niezwykłe przeżycie: móc obejrzeć te zdjęcia w towarzystwie ich autora oraz jego żony Haliny (z domu Borczykówny). Które zdjęcie najbardziej Panią zafascynowało? Co się dziś dzieje z tymi fotografiami? Czy są udostępnione szerokiej publiczności i czy ktoś o nie dba?
Do Powstania Warszawskiego, którego 70. rocznicę właśnie obchodzimy, nawiązuje jeszcze jedna spisana przez Panią niezwykle interesująca opowieść. Wydobywa w niej Pani z niepamięci Wiesława Chrzanowskiego, który jest autorem około stu pięćdziesięciu fotografii pokazujących zryw powstańczy. To ogromnie cenne pamiątki historyczne. To musiało być niezwykłe przeżycie: móc obejrzeć te zdjęcia w towarzystwie ich autora oraz jego żony Haliny (z domu Borczykówny). Które zdjęcie najbardziej Panią zafascynowało? Co się dziś dzieje z tymi fotografiami? Czy są udostępnione szerokiej publiczności i czy ktoś o nie dba?
-Te zdjęcia są niezwykłe
– każde jest piękne i poruszające. Byłam u Wiesława Chrzanowskiego w domu i mi
je pokazywał. Oglądałam je w milczeniu, niemal nabożnie. Miał do każdego
komentarz. Opowiedział, że trzymał aparat fotograficzny pod czapką. Bardzo
chciałam napisać i o tych zdjęciach, i jego opowieści wokół nich.
Odłożyliśmy dalsze
rozmowy aż do skończenia książki Kaja od Radosława czyli historia
Hubalowego krzyża (w której pokazałam jego zdjęcia). Nigdy nie
wiem, jak długo będzie trwać pisanie książki, moje prace przedłużały się. Kiedy
chciałam już poświęcić cały czas na napisanie o „fotografie Powstania
Warszawskiego”, Pan Chrzanowski, jak powiedziała żona Halina, już nie kojarzył.
Było mi żal... Uważam, że materiału starczyłoby na całą książkę.
Skromny, niezwykły
człowiek. W dodatku całe lata mylono jego nazwisko z Marszałkiem Sejmu, który
był w Powstaniu, ale fotografii nie robił. Fotografie Wiesława Chrzanowskiego
pojawiają się w różnych miejscach (kilka razy interweniowałam, pytając,
dlaczego się ich nie podpisuje). Są obecnie w zbiorach Muzeum Powstania
Warszawskiego. Niektóre kopie znajdują się w Niemczech.
Wiesław Chrzanowski zmarł w 2011 roku. W książce jest wzmianka o tym, że nie zdążyła Pani dokończyć rozmów z fotografem Powstania Warszawskiego, aby powstała duża opowieść, choć jest ona pasjonująca i potrzebna. Losy Wiesława Chrzanowskiego
Wiesław Chrzanowski zmarł w 2011 roku. W książce jest wzmianka o tym, że nie zdążyła Pani dokończyć rozmów z fotografem Powstania Warszawskiego, aby powstała duża opowieść, choć jest ona pasjonująca i potrzebna. Losy Wiesława Chrzanowskiego
i jego żony były dramatyczne,
tak jak wszystkich uczestników i świadków Powstania, ale jest w ich relacjach
coś, co mnie szczególnie poruszyło. Ich miłość, która zrodziła się w obliczu
wojennego kataklizmu (przed wybuchem Powstania) i przetrwała, choć, jak wyznała
p. Halina, każdy z nas przeszedł osobno różne koleje ciężkiego losu.
Wyznała też, że jest Pani pierwszą osobą, której opowiada o swoich wojennych
przeżyciach. O walce w Powstaniu Warszawskim opowiedziała Pani również Krystyna
Jaroszewicz − żołnierz AK i sanitariuszka. Jak Pani dociera do świadków
historii i jakie to poczucie być pierwszym słuchaczem ich bolesnych wspomnień z
czasów wojennych? Dlaczego wcześniej z nikim nie dzielą się swoimi dawnymi
losami, nawet z osobami im najbliższymi?
-Mnie także uderzyło to stwierdzenie Pani
Haliny. Pisałam ten fragment ze ściśniętym gardłem. Powiedziała, że kiedy się
rozstali – w czasie Powstania – myśleli, że się zobaczą następnego dnia, a
zobaczyli po czterech latach. Mieli straszne przeżycia. Pani Halina, wysłana do
Ravensbrück, nosiła z innymi ciała konających kobiet i kładła je na duży stos.
Widziała niewyobrażalne sceny. Kiedy się z Wiesławem spotkali po wojnie, byli
innymi ludźmi, ludźmi z ciężkimi przeżyciami. Nie usiedli i nie opowiedzieli
sobie tych dramatów, które przeżyli. Zakopali je głęboko. Miłość przetrwała,
pobrali się, urządzili życie w Warszawie powoli odbudowującej się.
Pokazuję w książce ich zdjęcia jako młodych
ludzi – roześmianych i pięknych, z dobrych polskich rodzin. Po wojnie trzeba
było „jakoś żyć”. Musieli mieć na to siłę. Nie wracali do swoich przeżyć, nie
dzielili się nimi, życie codzienne było niełatwe. Nie o taką Polskę walczyli.
Dlaczego Pani Halina właśnie mnie opowiedziała
swoje przejścia?... Nie wiem. Zaufała, że wysłucham ją ze zrozumieniem. Może
„nadszedł już czas”?... Nie wiem.
Spotykam swoich bohaterów niemal wszędzie.
Znają moje książki. Może umiem słuchać, mają zaufanie, chcą się otworzyć; może
to jakaś „tajemnica”?
Krystyna z Brzezickich Jaroszewiczowa, mieszkająca na Florydzie, podzieliła się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami odnośnie do Powstania, życia na emigracji. Mnie się te jej myśli wydają ogromnie przejmujące. Mówiła o nowej Polsce, o cenie, którą się płaci za emigrację. Autoryzowała mój tekst, ale prosiła, by wstrzymać się z jego drukiem. Była wrażliwą osobą i nie chciała urazić w najmniejszym nawet stopniu uczuć swoich bliskich w Polsce. Teraz oni nie żyją, ona też nie żyje. A jej wspomnienia pozostały.
Polacy pamiętają i obchodzą 1 sierpnia rocznicę wybuchu Powstania, co napawa optymizmem. Czy odnosi Pani wrażenie, że w niszy zapomnienia znajduje się jednak rocznica innego tragicznego wydarzenia związanego z drugą wojną światową, mianowicie tak zwanej "krwawej niedzieli", która zapoczątkowała zbrodnie dokonane na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów, określane mianem rzezi wołyńskiej? W książce udziela Pani głosu Marii Kowal, której rodzina mieszkała we wsi Pendyki na Wołyniu. Ona sama nie mogła zapamiętać, co się stało w marcu 1943 roku, gdyż była wtedy, jak wskazuje tytuł jej opowieści, dzieckiem, które miało się narodzić, ale o morderstwach oddziału OUN-UPA w rodzinnej wsi słyszała od cudem ocalałych wtedy od pogromu rodziców, cioci i starszego rodzeństwa tyle razy, że czuje, jakby była wtedy z nimi. Aż trudno mi sobie wyobrazić, co oni wtedy przeżywali. Doznali tyle niesprawiedliwości i bólu…
-Maria Kowal z domu Sieczka straciła
jedenaścioro osób bliskiej rodziny: dziadków, ciocie, wujków, kuzynów. Babcia i
ciocie bite były metalowym prętem, ciocia z czworgiem dzieci została uduszona w
domu...
Tragedia wołyńska jest zbrodnią okrutną i
straszną. Nie do wyobrażenia. Losy poszczególnych ludzi i całych rodzin
działają na nasze emocje Pisze się wiele. I trzeba wciąż o niej pisać, trzeba
domagać się dialogu z Ukrainą na ten temat. Historycy obu stron jednak nie mają
wspólnego głosu. Każda strona przytacza własne argumenty i działają emocje.
Jestem za wyjaśnianiem, za pokazywaniem prawdy, za publikacjami. Obie strony
powinny czytać wzajemne prace. Wyzwoliłyby się kolejne przeróżne emocje, ale
najważniejsze, by się mówiło otwarcie o trudnych sprawach. Także one powinny
mobilizować historyków do badań, ogłaszania źródeł i ich pokazywania.
Przyznania, wyznania i przeprosiny zapewne oczyszczą atmosferę. Takie gesty
świadczą o mądrości i sile narodu, nie o słabości.
Trochę zmienię temat. Prezydent George W. Bush
przeprosił za udział w 1945 roku Stanów Zjednoczonych w układzie w Jałcie,
który uprawomocnił kontrolę sowiecką nad Europą Wschodnią. Pozwolę sobie
zacytować, co mówił 6 maja 2005 roku w Rydze: Porozumienie jałtańskie
wpisało się w niesprawiedliwą tradycję Monachium i paktu Ribbentrop-Mołotow.
Jeszcze raz, gdy negocjowały potężne rządy, wolność małych państw była w jakiś
sposób pomijana. USA są współwinne podziału Europy, który dokonał się w Jałcie.
Powojenna dominacja ZSRR w Europie Wschodniej była jedną z najgorszych rzeczy w
historii.
Zamykająca książkę najdłuższa opowieść spośród w niej zgromadzonych rzuca nowe światło na jedno z najważniejszych wydarzeń okresu drugiej wojny światowej, a mianowicie na bitwę o wzgórze Monte Cassino, kluczową niemiecką pozycję obronną (linia Gustawa), zdobytą 18 maja przez II Korpus Polski dowodzony przez generała Władysława Andersa. Spisała Pani relację żołnierza 3 plutonu z 3 kompanii tworzącej 4 Pułk Pancerny, który 17 maja 1944 roku dotarł na kluczowy punkt Widmo i ostrzelał schrony niemieckie − Zdzisława Juliana Starosteckiego, którego fascynujący życiorys stanowi zresztą gotowy scenariusz filmowy. W 1995 roku opowiedział on Pani swoją wersję zdobycia Widma. Ten wywiad, który zdecydował się opublikować Jerzy Giedroyć w „Zeszytach Historycznych”, wywołał prawdziwą burzę w emigracyjnym środowisku uczestników sławnej bitwy, stąd symboliczny tytuł książki. Opisała Pani drobiazgowo długi proces dochodzenia do prawdy historycznej oraz istny festiwal wzajemnych oskarżeń i chamskich słów, których nie szczędzili sobie nawzajem uczestnicy bohaterskiej bitwy o Monte Cassino Jak Pani radziła sobie z różnymi reakcjami, przeważnie przykrymi, na ten wywiad i jakie są dziś echa tej sprawy? Czy historycy podjęli zbadanie przebiegu zdobycia punktu Widmo? Czy powstaną lub powstają jakieś prace naukowe na ten temat? Zgłosił się przecież świadek, który potwierdził wersję opowiedzianą przez Starosteckiego. Jak wspomina Pani swoją znajomość z inżynierem Zdzisławem Starosteckim?
-Kilkuletnia znajomość ze Zdzisławem Julianem
Starosteckim była niezwykle serdeczna i budująca, ale też trudna. Między innymi
ze względu na przykry ton listów, które wysyłali do siebie (i kopie do mnie)
dawni koledzy-żołnierze 2 Korpusu. W cytowanych w książce listach większość
tych określeń wykropkowałam, bo się „nie dało czytać”.
W formie wywiadu opowiedziałam jego wersję zdobycia Widma.
O tym przykrym konflikcie wiedziało ledwie kilka osób. Spór nie został
rozstrzygnięty – bo czekano na koniec wojny. A po wojnie już każdy miał własne
problemy. Teraz wszyscy już nie żyją.
Zdzisław Starostecki
długo czekał, by opowiedzieć „swoją wersję”. Za długo. Nie można już było
przeprowadzić rozmów z osobami, które przywoływał. A walczący wraz z nim
żołnierze pod Monte Cassino nie chcieli w ogóle słyszeć o jakimś dawnym
konflikcie, bojąc się, że wstrząśnie on mitem legendarnej wielkiej Bitwy.
Ogólnie − wszyscy byli
bohaterami, w garączce bitwy każdy z nich krzyczał i reagował emocjonalnie, i
po latach ma prawo zapamiętać tak, jak chciał zapamiętać. Dla mnie wszyscy są
bohaterami, każdy w ferworze i gorączce bitwy ma prawo do wahań, lęku czy
strachu i różnych innych odczuć. Stojąc lojalnie po stronie mojego rozmówcy,
nie rzucam żadnych oskarżeń... Kim ja jestem i jakie mam prawo, by oceniać?
Rudolf Falkowski jako pilot między innymi legendarnego polskiego dywizjonu 303 oraz Janusz Krasicki lotnik i pasjonat lotnictwa, Zofia i Stefan Korbońscy jako jedni z twórców Polskiego Państwa Podziemnego − to inne niezwykłe postacie, których jeszcze nie przywołałyśmy w rozmowie, choć również na to zasługują… Wspaniałym przeżyciem było obcowanie z nimi za pośrednictwem Pani książki. Dlaczego Rudolf Falkowski jest tak słabo znaną postacią, mimo że bardzo zasłużoną w walkach o niepodległość Polski w czasie drugiej wojny światowej oraz w pracach na rzecz Polonii kanadyjskiej? Jak by Pani krótko przybliżyła nam jego sylwetkę i chlubny życiorys?
Rudolf Falkowski jako pilot między innymi legendarnego polskiego dywizjonu 303 oraz Janusz Krasicki lotnik i pasjonat lotnictwa, Zofia i Stefan Korbońscy jako jedni z twórców Polskiego Państwa Podziemnego − to inne niezwykłe postacie, których jeszcze nie przywołałyśmy w rozmowie, choć również na to zasługują… Wspaniałym przeżyciem było obcowanie z nimi za pośrednictwem Pani książki. Dlaczego Rudolf Falkowski jest tak słabo znaną postacią, mimo że bardzo zasłużoną w walkach o niepodległość Polski w czasie drugiej wojny światowej oraz w pracach na rzecz Polonii kanadyjskiej? Jak by Pani krótko przybliżyła nam jego sylwetkę i chlubny życiorys?
-O rodzinie Janusza
Krasickiego piszę w Dworze w Kraśnicy. Ojciec
Janusza, kapitan pilot Witold Krasicki, we wrześniu 1939 roku dostał się do
niewoli sowieckiej, był jeńcem w Starobielsku i został zamordowany wiosną 1940
roku w Charkowie. Janusz, pasjonat lotnictwa, pilot szybowcowy, balonowy i
samolotowy, członek personelu latającego Aeroklubu Polskiego w Warszawie w
mojej nowej książce podzielił się niezwykłą wiedzą, jaką zdobył na temat lotów
i samolotów, jakimi latał generał Władysław Sikorski.
Rudolf Falkowski, urodzony w Czortkowie w 1937 roku, jako mały chłopiec marzył, by być pilotem i pisarzem. Skończył Szkołę Pilotów w Stanisławowie, w maju 1941 roku wraz z 200-tysięczną grupą różnych narodowości, w tym Polaków, został wcielony do Armii Czerwonej. Pracował w sowchozach i kolejno przy produkcji samolotów. W kwietniu 1942 roku (dzięki układowi Sikorski − Majski) uzyskał zwolnienie z Armii Czerwonej i dołączył do Armii Polskiej. Znalazł się w obozie lotników w Kermine w Uzbekistanie i wraz z innymi transportowcem wojskowym dostał się do Szkocji. Po rocznym kursie szkolenia lotniczego latał w czterech dywizjonach angielskich i słynnym polskim Dywizjonie 303.
Niemal od dziecka pisał
− notował swoje przeżycia, powstawał długi dziennik. Później pisał także
powieści. Codzienne pisanie było dla niego radością, ale i swoistą obsesją. W
późnych latach dopiero opublikował swoje pisanie. Stało się to dzięki
przyjacielowi, Stefanowi Władysiukowi, bibliotekarzowi Biblioteki Polskiej w Montrealu,
który zajął się jego maszynopisami i opublikował fragmenty jego wspomnień Żużle
na dłoni i powieść Sprawa kapitana Amreicha. Książki wydane
zostały w Montrealu w niedużym nakładzie, niewiele osób o nich wie. Pozytywną
recenzję w „Polityce” napisał o nich profesor Jerzy Holzer.
Rudolf Falkowski
doczekał się publikacji pierwszej książki, mając 88 lat. Zmarł w 2012 roku w
wieku 93 lat w poczuciu spełnienia.
Choć Kresy od 17 września 1939 roku znajdują się poza granicami Rzeczypospolitej, to pozostały w naszych sercach. Pod względem tej tematyki książka jest swoistą kontynuacją Pani poprzedniej, równie udanej, książki Lepszy dzień nie przyszedł już, tym bardziej że jedna z bohaterek najnowszej publikacji, malowniczo wspominająca swoje szczęśliwe dzieciństwo i wczesną młodość spędzoną na Wileńszczyźnie i Polesiu, Beata Chomicz z Duniń-Marcinkiewiczów, wypowie takie same, jakże symboliczne, słowa: Lepsze dni już chyba nie przyszły. Historie utrwalone w książce Lepszy dzień nie przyszedł już opowiadają o zagładzie nie tylko jednostek i rodzin, lecz także cywilizacji, jaką stworzyli Polacy przed wojną na pograniczu wschodnim. Majątki, dwory, winnice zmiotła historia. Czy starała się Pani zobaczyć te miejsca? Kobryń i Pińsk (Polesie), Dźwiniacz na Podolu, Stanisławów, Lwów, Zaleszczyki… Czy udało się Pani pojechać na Kresy, by pochodzić śladami bohaterów swoich książek?
Choć Kresy od 17 września 1939 roku znajdują się poza granicami Rzeczypospolitej, to pozostały w naszych sercach. Pod względem tej tematyki książka jest swoistą kontynuacją Pani poprzedniej, równie udanej, książki Lepszy dzień nie przyszedł już, tym bardziej że jedna z bohaterek najnowszej publikacji, malowniczo wspominająca swoje szczęśliwe dzieciństwo i wczesną młodość spędzoną na Wileńszczyźnie i Polesiu, Beata Chomicz z Duniń-Marcinkiewiczów, wypowie takie same, jakże symboliczne, słowa: Lepsze dni już chyba nie przyszły. Historie utrwalone w książce Lepszy dzień nie przyszedł już opowiadają o zagładzie nie tylko jednostek i rodzin, lecz także cywilizacji, jaką stworzyli Polacy przed wojną na pograniczu wschodnim. Majątki, dwory, winnice zmiotła historia. Czy starała się Pani zobaczyć te miejsca? Kobryń i Pińsk (Polesie), Dźwiniacz na Podolu, Stanisławów, Lwów, Zaleszczyki… Czy udało się Pani pojechać na Kresy, by pochodzić śladami bohaterów swoich książek?
Jak Pani książkę przyjęli jej bohaterowie oraz ich potomkowie i rodziny?
Bohaterowie moich
książek są zwykle do mnie także przywiązani. Okazują mi niezwykłe dowody
serdeczności i zaufania. Zofia Korbońska zapisała mi swoją korespondencję z
mężem Stefanem, napisała dla mnie dedykowany długi wiersz o kocie (a poetką nie
była), Maria Kowal z Chicago motyla, którego wyhodowała, nazwała moim imieniem,
„Kaja” – czyli Cezaria Szymańska zapisała mi... miejsce w swoim grobie na
Powązkach (sic). Mam cudne listy z Hubalczykiem Romanem Rodziewiczem, dobry
kontakt z rodziną Wartanowiczów, z Ewą Bąkowską rozmawiam często przez telefon
i martwię się jej zdrowiem. Zaprzyjaźniona jestem z Danusią i Januszem
Krasickimi, bardzo mnie wspierają. Powtarzam − moich bohaterów podziwiam i
uważam za bliskich.
Także ich dzieci piszą
mi listy. Na przykład lotnik, syn Pani Joanny Synowiec z Chicago, napisał mi cudny list po śmierci matki. Wnuczka i córka
Wartanowiczów osiadłych po wojnie w Afryce Południowej są wdzięczne za
amerykańskie wydanie książki. Bo już nie czytają po polsku. Podobnie syn
Rodziewicza, który dopiero po lekturze angielskiego wydania napisał, że
nareszcie wypełniły mu się „różne niewiadome” z życia ojca. Roman Rodziewicz
żyje, ma ponad 101 lat, mieszka w Domu Jasna Góra pod Manchesterem w Anglii.
Byłam na jego 99 urodzinach, a opiekujący się ośrodkiem ksiądz Jan Wojczyński
przysyła mi nagrania z pozdrowieniami. Roman wciąż zwraca się do mnie, jak
przez te wszystkie lata: „dziecinko”.
Czytelnik Pani dwóch ostatnich
książek staje się nawet niemal naocznym świadkiem opowiadanych wydarzeń z życia
rodzin polskich, co ułatwiają zamieszczane w nich zachowane fotografie, a także
kserokopie listów, pocztówek i dokumentów. Jak Pani zdobywa te materiały?
-Różnymi drogami. Rodziny, o których piszę,
dzielą się fotografiami, niektóre mam w swoim archiwum lub w archiwum
Wańkowicza, na inne zdobywam zgody oficjalne. Na przykład Imperial War Museum w
Londynie zażądało ode mnie podpisania umowy i opłaty za dwie fotografie
samolotów, którymi latał Władysław Sikorski. Za sprawdzenie nazwisk i dat
Szwedzkie Narodowe Archiwum w Sztokholmie też zażądało opłat. A w Stanach
zdjęcia indiańskich szyfrantów z National Archives Collection w College Park w
Maryland przysłano mi za darmo. Podobnie z CAW (Centralnego Archiwum Wojskowego
im Waligóry pod Warszawą) przysłano mi materiały, zdjęcia bez opłat. Nie
wszystkie instytucje polskie tak się jednak zachowują. To jest osobny temat.
Pani dorobek jest imponujący i wielonurtowy. Osobną jego część tworzą książki historyczne. Jak pisać o historii? Jakie wskazówki mogłaby Pani przekazać młodym adeptom sztuki reporterskiej? Co jest najważniejsze w literaturze faktu?
Pani dorobek jest imponujący i wielonurtowy. Osobną jego część tworzą książki historyczne. Jak pisać o historii? Jakie wskazówki mogłaby Pani przekazać młodym adeptom sztuki reporterskiej? Co jest najważniejsze w literaturze faktu?
-Jak w ogóle w pisaniu – ważna jest pasja,
swoiste zakochanie się w temacie. Wiara, że to, o czym zamierzam napisać, jest
ważne i chcę o tym powiedzieć innym. Konsekwencja, wytrwałość, praca − po
trzykroć praca. Zorganizowanie się. Przełamywanie lenistwa. Zawsze można
znaleźć wymówki, powody, by robić coś innego, prostszego, niewymagającego
takiego zaangażowania i skupienia. Pisanie to zmaganie się z tematem, z czasem,
z samym sobą. Trzeba też umieć być samotnym i wręcz polubić to.
Spisane w Pani książkach wspomnienia Polaków straszliwie doświadczonych przez wojnę tworzą żywą, niezapomnianą lekcję historii. Tymczasem dziś polska martyrologia jest wyśmiewana, przyjmowana zaporowym ogniem szyderstwa części mediów i wykreowanych w nich autorytetów. Znakiem czasu jest niechęć do poznawania przeszłości i do planowania przyszłości. Czy w tej sytuacji jest sens pisać i wznawiać książki poświęcone polskiej historii? Przypominać, jak było, rekonstruować prawdę faktów i prawdę wartości?
Spisane w Pani książkach wspomnienia Polaków straszliwie doświadczonych przez wojnę tworzą żywą, niezapomnianą lekcję historii. Tymczasem dziś polska martyrologia jest wyśmiewana, przyjmowana zaporowym ogniem szyderstwa części mediów i wykreowanych w nich autorytetów. Znakiem czasu jest niechęć do poznawania przeszłości i do planowania przyszłości. Czy w tej sytuacji jest sens pisać i wznawiać książki poświęcone polskiej historii? Przypominać, jak było, rekonstruować prawdę faktów i prawdę wartości?
-Myślę, że zainteresowanie książkami
historycznymi, w ogóle książkami, zależy od środowisk, zależy od poszczególnych
osób. Jak są wychowane, z jakimi tradycjami wzrastały. Gdyby w moim domu Ojciec
mnie nie mobilizował do czytania, to bym zapewne, jak wielu moich rówieśników,
zajmowała się innymi sprawami. Podobnie mój syn zachęcany był do lektur. Jeśli
się czyta odpowiednie książki w odpowiednim wieku (jak mawiał mój Ojciec), to
potem się już czyta całe życie.
Ważna jest szkoła, nauczyciele. Niezwykłym dla
mnie przykładem tego, jak książki żyją własnym życiem, jest ofiarowany mi album
obrazów-plac plastycznych wykonanych na podstawie książki Kaja od Radosława, zatytułowany
Życie malowane „szerokim światem” – szlakiem Cezarii i Wiktorii Iljin.
Autorzy tych prac to wychowankowie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego
dla Dzieci Słabosłyszących na ulicy Zakroczymskiej w Warszawie. Te naprawdę
piękne obrazy – całą ich kolekcję (każdy jest podpisany wybranym zdaniem z
książki) Wydawnictwo Muza dało jako aneks w wersji e-bookowej książki.
Ukazuje się wiele znakomitych książek. Wybór
jest ogromny, ale czytelnictwo spadło. Ci, co się interesują, różnymi drogami
dowiadują się o nowościach. Do przeciętnego człowieka książka nie trafia. Czyli
czytelnictwo, zwłaszcza książek historycznych, staje się elitarne. Ale też o te
elity trzeba dbać i cieszyć, że są. To elity zmieniały historię i pociągały za
sobą innych lub dołączały do ruchów „narodowych”, by je wesprzeć.
Z kart Pani książek przebija duża empatia wobec opisywanych ludzi. Wyraźna jest Pani fascynacja drugim człowiekiem, jego losami i przeżyciami. Jak długo trwa zdobywanie zaufania ludzi, tak aby się otworzyli i opowiedzieli o swoich, nierzadko bolesnych, doświadczeniach? Czy pamięta Pani, jakie spotkanie było najbardziej zaskakujące? Jaki temat czy znaleziona informacja najbardziej Panią zaintrygowała i do dziś utkwiła w pamięci i sercu?
Z kart Pani książek przebija duża empatia wobec opisywanych ludzi. Wyraźna jest Pani fascynacja drugim człowiekiem, jego losami i przeżyciami. Jak długo trwa zdobywanie zaufania ludzi, tak aby się otworzyli i opowiedzieli o swoich, nierzadko bolesnych, doświadczeniach? Czy pamięta Pani, jakie spotkanie było najbardziej zaskakujące? Jaki temat czy znaleziona informacja najbardziej Panią zaintrygowała i do dziś utkwiła w pamięci i sercu?
-Zaufanie do siebie z moimi rozmówcami mamy
jakby od razu, z założenia, i jakoś się nie zawiedliśmy. Celowo piszę w liczbie
mnogiej. Zawsze wysyłam tekst do autoryzacji (czasami czytam przez telefon,
jeżeli jest niedługi. Takie głośne czytanie wyłapuje różne nieudolności).
Dostaję go z uwagami, często, że coś „nie tak”. Na przykład „Kaja” („od Radosława”)
napisała po odczytaniu rozdziału o swoim dzieciństwie na Syberiii: –Musisz
to inaczej jakoś ująć... napisałaś, jakbym męczyła wielbłąda...
Umawiamy się, że wiem więcej niż „do książki”,
i potem będziemy się zastanawiać, co ewentualnie usunąć. Kaja poprosiła mnie o
usunięcie dwóch fragmentów – naprawdę poruszających. Mówiłam:
− Zostaw mi je, proszę, tak ładnie siedzą w
książce...
− Nie, nie chcę by mi ktoś współczuł -
odpowiedziała.
I usunęłam. W drugim wydaniu (Wydawnictwo Muza opublikowała w 2014 drugie wydanie publikacji Kaja od Radosława czyli historia Hubalowego krzyża) też ich oczywiście nie ma... Chciałabym kiedyś napisać książkę, w której wykorzystam taki usunięty materiał, przejmujący i jakże ludzki.
Pracuję z konkretnym człowiekiem, okazuje mi
zaufanie – mówimy o wielu rzeczach, ale nie znaczy to, że potem ma się o nich
dowiedzieć reszta świata. I muszę to uszanować.
Przy autoryzowaniu czasami reakcje są
wzruszające... Kiedyś osoba wiele razy przywoływana płakała nad tekstem, gdy go
czytała...
− Że też to tak pięknie ujęłaś... -
powiedziała. Czy to nie wspaniała nagroda?
Na koniec rozmowy nie mogę nie zapytać o Pani plany pisarskie. Czy możemy się wkrótce spodziewać Pani kolejnej książki? Może już jest coś, co Panią zainspirowało do gromadzenia materiałów do przyszłej publikacji?
Na koniec rozmowy nie mogę nie zapytać o Pani plany pisarskie. Czy możemy się wkrótce spodziewać Pani kolejnej książki? Może już jest coś, co Panią zainspirowało do gromadzenia materiałów do przyszłej publikacji?
-Gromadzę powoli różne „notki” – na kilka
książek (jak mówię, oby mi życia starczyło na napisanie tych, które bym jeszcze
chciała napisać). Może zajmę się jakby drugą częścią Ulicy Żółwiego Strumienia,
której lata temu pisanie było dla mnie swoistą terapią. Widocznie jest mi ona
ponownie potrzebna. Chcę napisać na tematy, na które nie znalazłam miejsca w
ostatnio wydanych książkach, a felietonów nie pisuję. Różne obserwacje z dwóch miejsc,
moje amerykańsko-polskie przestrzenie. Jest już trudno z tematami
historycznymi, które mnie interesują: zaczepienie o drugą wojnę światową, bo to
pokolenie odchodzi. Cieszę się, że udało mi się napisać cztery książki, o
których rozmawiamy [Kaja od Radosława czyli historia Hubalowego krzyża, Dwór w Kraśnicy i Hubalowy demon, Lepszy dzień nie przyszedł już i Druga
bitwa o Monte Cassino]. Dużo serca w ich pisanie włożyłam, a teraz
chciałabym napisać na inny temat. Ale... jeżeli wpadnie mi temat historyczny –
to wszystko odłożę na bok i się nim zajmę.
Nie męczę
wielbłąda. Wywiad z Aleksandrą Ziółkowską-Boehm
Beata Bednarz . Granice.pl. Wszystko o literaturze
Beata Bednarz . Granice.pl. Wszystko o literaturze
wtorek, 29 lipca 2014
Bibliografia
**
BIBLIOGRAFIA
OGÓLNE
PUBLIKACJE KSIAZKOWE
2. Z MIEJSCA NA
MIEJSCE, Wyd.Literackie, Kraków 1982, Warszawa 1986, 1997, 2014 ISBN 83-08-00982-4; ISBN 83-7021-009-0; ISBN 83-904286-6-0, ISBN 978-83-244-0363-9
3. SENATOR HAIDASZ, Century Publishing Company Ltd, Toronto 1983, ISBN
0-919786-10-3
4. DREAMS AND REALITY, Adam Mickiewicz Foundation in Canada,
Toronto 1984, ISBN
0-9691756-0-4
6. DIECEZJA ŁÓDZKA I JEJ BISKUPI, Diecezjalne Wyd.Łódzkie - Pallotyni,
Łódź-Poznań 1989, ISBN 83-85022-00-7
9. NA TROPACH WAŃKOWICZA, Warszawa 1989,1999; ISBN 978-83-7648-261-3; ISBN 83-7180-349-4 NA
TROPACH WANKOWICZA PO LATACH, Prószyński i S-ka, Warszawa 2009, ISBN 978-83-7648-261-3
13. ULICA ZÓ£WIEGO
STRUMIENIA, Dom Książki, Warszawa 1995, Wyd. Twój Styl, 2004, ISBN 83-900358-5-5; ISBN 83-7163-263-0
15. THE ROOTS ARE POLISH, The
Canadian Polish Research Institute, Toronto 2001, 2004, ISBN
0-920517-05-6
16. PODRÓZE Z
MOJA KOTKA, Wyd. Nowy Swiat, Warszawa 2002, 2004, ISBN 83-88576-90-9; ISBN 83-7386-102-5
17. NIE MINÊ£O
NIC, PRÓCZ LAT (z Szymonem Kobylinskim), Wyd.Nowy Swiat, Warszawa 2003, ISBN 83-7386-045-2
18. KAJA OD
RADOSŁAWA, CZYLI HISTORIA HUBALOWEGO KRZYZA, Wyd.Muza, Warszawa 2006, 2014; ISBN 978-83-7757-635-8, ISBN 83-7319-975-6
20. OPEN WOUNDS - A NATIVE AMERICAN
HERITAGE, Nemsi Books, Pierpont, S.D. 2009, ISBN 978-0-9821427-5-2
22. ON THE ROAD WITH SUZY: FROM CAT
TO COMPANION, Purdue University Press, 2010, ISBN
978-1-55753-554-2
24. KAIA HEROINE OF THE 1944 WARSAW RISING, Lexington Books,
Lanham, Maryland 2012, ISBN
978-0-73917-270-4
25. POLISH EXPERIENCE THROUGH WAR WAR II A BETTER DAY HAS
NOT COME, Lexington Books, Lanham, MD 2013, ISBN/978-0-7391-7819-5
26. INGRID
BERGMAN PRYWATNIE, Proszynski i S-ka, Warszawa 2013, ISBN 978-83-7839-518-8
27. MELCHIOR WANKOWICZ: POLAND’S
MASTER OD THE WRITTEN WORD, Lexington Books, Lanham, MD, ISBN 978-0-7391-7590-3
28. POLISH HERO ROMAN RODZIEWICZ. FATE OF A HUBAL SOLDIER IN AUSCHWITZ,
BUCHENWALD AND POSTWAR ENGLAND, Lexington Books, Lanham, MD, ISBN
978-0-7391-8535-3
29. INGRID BERGMAN
AND HER AMERICAN RELATIVES, Hamilton
Books, Lanham, MD, ISBN 978-0-7618-6150-8
30. DRUGA BITWA O
MONTE CASSINO I INNE OPOWIESCI, Iskry, Warszawa 2014, ISBN 978-83-244-0363-9
31. SENATOR STANLEY HAIDASZ A STATESMAN FOR ALL CANADIANS, Montreal 2014,
31. SENATOR STANLEY HAIDASZ A STATESMAN FOR ALL CANADIANS, Montreal 2014,
ISBN 978-0-9868851-1-2
32. LOVE FOR FAMILY, FRIENDS AND BOOKS, Hamuilton Books, Lanham, MD, 2015; ISBN 978-0-7618-6568-1
32. LOVE FOR FAMILY, FRIENDS AND BOOKS, Hamuilton Books, Lanham, MD, 2015; ISBN 978-0-7618-6568-1
33. UNTOLD STORIES OF POLISH HEROES FROM WORLD WAR II, Hamilton Books Rowman & Littlefield, Lanham, Toronto, Plymouth, UK, 2018, ISBN 978-0-7618-6983-2
WSTEPY, REDAKCJA, OPRACOWANIA, PRZYPISY
1/. Wstęp i
wybór REPORTAŻE ZAGRANICZNE M. WAŃKOWICZA, Kraków 1982
2/. Redakcja,
Wstęp, przypisy MELCHIOR WAŃKOWICZ: DZIEŁA
EMIGRACYJNE (5 tomów), DZIEŁA
PRZEDWOJENNE (3 tomy), Wyd. Polonia,Warszawa
3/. Redakcja,
wstęp, przypisy: KRYSTYNA I MELCHIOR WAŃKOWICZOWIE KORESPONDENCJA, Wyd. Twój
Styl
4/. scenariusz TV
do widowiska muz. 2 KORPUS W PIOSENKACH REF-RENA (1991, reżyseria: Barbara
Borys-Damiecka)
5/. Wybór, wstęp,
przypisy, nota redakcyjna - JERZY GIEDROYC-MELCHIOR WAŃKOWICZ. LISTY 1945-1963. Czytelnik, Warszawa
2000
6/. Opracowanie,
wstep, przypisy i kalendarium KING I KROLIK. KORESPONDENCJA ZOFII i MELCHIORA
WANKOWICZOW. Dwa tomy. Wyd.Twoj
Styl 2004
7/.Redakcja,
Poslowia, DZIELA MELCHIORA WANKOWICZA, 16 tomow, Wyd.Proszynski i S-ka, 2009 -
2012
8/. Wstęp:
Janusz M. Paluch, Wczoraj i Dziś. Polacy na Kresach,
Małe Wydawnictwo Kraków 2013, ISBN
978-83-62971-06-0
9/ Przedmowa: Tomasz Łychowski "Spojrzenia. Wiersze wybrane" (Letra Capital
Editora, Rio de Janeiro, 2016,
ISBN 978-85-7785-491-2)
10/.
Przedmowa: Norman Boehm "From a Small Town to the Big World" (Hamilton
Books/Rowman&Littlefield, USA 2017,
ISBN
978-0-7618-6876-7).
Rozdziały w książkach:
*Z DZIEJOW POLSKIEJ PRASY NA OBCZYZNIE (od wrzesnia 1939
roku do wspolczesności), pod red Marka Szczerbinskiego, Rozdzial: Benedykt
Heydenkorn: Dziennikarz i Dzialacz Polonijny. Gorzow Wlkp. 2002, str 319-338* Maria Flora Zielińska, OPOWIESC DLA CORKI, Ottawa 1998; Appendum: Marysia-kobieta czynu czyli opowiesc o talarze, str. 95-105
*POLSKA
W KANADZIE. KANADA W POLSCE. Red. Miroslawa Buchholz, Rozdział: Jesse Flis- z
farmy Wadena do parlamentu Kanady I rozmowy współczesne, Wyd Adam Marszalek,
Torun 2008, str. 71-79 ISBN
978-83-7441-969-7
*CONTEMPORARY WRITERS OF POLAND, Editor Danuta Blaszak,
Aleksandra Ziółkowska-Boehm: Down the Farm. Dreammee Little City 2005, pgs. 172-179
*PIEKNA ZOSIA.
PAMIĘCI ZOFII KORBOŃSKIEJ. Zebral i wstepem opatrzył Roman W.Rybicki.
Aleksandra Ziółkowska-Boehm. Rozmowa z Zofia Korbonska. Radostacja Swit i Głos
Ameryki. Rzeka nie powstała. Fundacja
im.Stefana Korbonskiego w Warszawie, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 2011,
ISBN 978-83-7399-477-5
*KRESOWIANIE NA
SWIECIE. Polonia-Kresy.Towarzystwo Naukowo-Spoleczno-Kulturalne, Opole 2013.
Rozdzial: Ludzie z Kresów w moich książkach, str, 214-222,
AUDIOBOOKI:
*Otwarta rana Ameryki, czyta:
Bozena Targosz, Zw.Niewidomych,
*Kaja od Radolsawa czyli historia Hubalowego Krzyza,
czyta: Bozena Targosz, Zw.Niewidomych,
Udział i konsultacja:
1.film:
"Senator Haidasz”, (reż..Zbigniew Kowalewski) 1989 TV Warszawa, 2 program
2 film: "Ojciec i syn” (Tadeusz i Zbigniew
Brzezińscy") (reż.Zbigniew Kowalewski, zespół filmowy "Wir")
1990 TV Warszawa 1 program.
3.film:
"Korczak Ziółkowski", TV Panorama, Philadelphia, PA 1991
4.film: "Mój pradziad: Melchior
Wańkowicz", Warszawa (reż. Piotr Morawski, studio Kalejdoskop), 1998
5. film
cykl Errata. Kazimierz
Kozniewski, TV 2007
6. film
cykl Errata. Melchior Wankowicz TV 2007
7. cykl
“Paczka“, Warszawa TV
Książki, w których ukazały się teksty
Aleksandry Ziółkowskiej, fragmenty o niej, wzmianki, podziękowania, przypisy, nota w bibliografii, cytaty z
książek lub fotografie:
1. Krzysztof Kąkolewski: "Wańkowicz
krzepi", Warszawa 1977
2. Krzysztof
Kąkolewski: "Dziennik tematów", Warszawa 1984
3. Zofia Kucówna: "Zatrzymać czas",
Warszawa Dom Książki 1993
4. Marcin Kula: "Narodowe i
rewolucyjne", Aneks/Więź 1991
5. Marcin Kula: "Pod górkę do
Europy", Warszawa 1994 Centrum Europejskie Uniw. Warszawskiego
6. Aleksander Małachowski: "Żyłem...
szczęśliwie", Warszawa "Totus" 1993
7. Krzysztof
Narutowicz (Alicja Grajewska): "Konstelacje", IW PAX, 1980, str.
145-150,
8. Mieczysław
Kurzyna: "0 Melchiorze Wańkowiczu - nie wszystko” IWPAX 1975,1977
9. Czesław Miłosz: „Rok Myśliwego", Paryż 1990
10. Czesław Miłosz: „A Year of the Hunter”, New York 1994
11. Zdzisław
Przygoda: "Niezwykłe przygody w zwyczajnym życiu, wstęp Barbara Wachowicz.
Ypsylon 1994, str 7-8
12. Zdzislaw Przygoda: "The Way To Freedom",
Toronto 1995
13. Wojciech
Reszczyñski: "Bylem dziennikarzem", Warszawa 1991
14. Barbara Wachowicz: ,,Malwy na lewadach", Warszawa 2000
15. Barbara Wachowicz: "Ty jestes jak zdrowie”, Warszawa 1994
16. Barbara
Wachowicz: ,,Nazwę Cię Kościuszko", Warszawa 2000
17. Barbara
Wachowicz: „Kamyk na szańcu”, Warszawa 2002
18. Melchior Wańkowicz: "Anoda katoda",
tom 2. Warszawa, P1W 1980,
19. Melchior Wańkowicz: "Karafka La Fontaine'a”, tom II, Wyd.Lit.
Kraków 1981
20. Jerzy Wittlin:
Pójdź za mną, tom 2,Wyd. Litrerackie, Kraków 1986, str 46, 62
21. Tadeusz
Wyrwa: "W cieniu legendy majora Hubala", Oficyna Poetów i Malarzy,
Londyn 1954
22. "A to
Polska właśnie ...”Teksty i ćwiczenia dla uczniów szkół polskich za granicą, Wyd.
Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1991
23."Ale
i słaby nie zginie". Różne oblicza Kanady. Pamiętniki Imigrantów
1981-1989, Red. Benedykt Heydenkorn, Toronto 1990 s.79
24. "O miłości. Listy pisarzy polskich",
red. Barbara Riss, Warszawa 1997
25. "Człowiek,
który się odważył" (rzecz o Jerzym Korey-Krzeczowskim), Kielce 1999
26. Andrzej Cisek: ,,Nieludzka ziemia w oczach
dziecka", Kraków 2000
27. Krystyna
Nasiukiewicz: ,,My za oceanem", Toruń 1999 (fotografia)
28. Szymon
Kobyliński: „Żwawe grubasy”, Warszawa 1997
29. Mirosława Pałaszewska „Zofia Kossak”, Wyd von
boroviecky, Warszawa 1999
30. Papież Słowian Zwiastun Nadziei. Oficyna wydawnicza
Kucharski, Toruń 2000, str. 139, ISBN 83-913714-2-5
31. Ewa M. Thompson: „Imperial
Knowledge. Russian Literature and Colonialism”, Greenwood Press, 2000
(Acknowledgments)
32.
Ewa M. Thompson: „Trubadurzy Imperium”. Literatura rosyjska i kolonializm”,
Universitas, Kraków 2000 (Podziękowanie)
33.
Korespondencja Jerzy Giedroyc- Jan Nowak-Jeziorański. Listy 1952-1988. Wrocław
2001
34. Życie w
przekładzie, pod red. Haliny Stephan, Wyd.Lit., Kraków 2001
35. Z dziejów
polskiej prasy na obczyźnie (od września 1939 roku do współczesności), Red.
Marek Szczerbiński. Rozdział: Aleksandra Ziolkowska-Boehm: Benedykt Heydenkorn.
Dziennikarz i działacz polonijny s.319-339, Gorzów Wlkp. 2002
36. Barbara
Henkel: „Bezpieczne związki. Zwierzenia sławnych par”, Wyd.Nowy Świat,Warszawa
2003, rozdział: ”Celebrowanie miłości” s.237-245.
37. Leszek Weres: „Homo-Zodiacus”, Cinpo International,
Poznan 1991, s.426-448, 565
38. Reportaż w
dwudziestoleciu międzywojennym, pod red. Krzysztofa Stepnika, Magdaleny
Piechoty, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii
Curie –Skłodowskiej, Lublin 2004, strony 27-28, 318.
39. Marcin Kula:
„Uparta Sprawa Żydowska?Polska?Ludzka?”, Universitas Krakow 2004
40. Marcin Kula:
„Historia moja miłosć (z zastrzeżeniami)”, Wyd. Uniw. Marii Curie-Sklodowskiej,
Lublin 2005, strony 80-86.
41. Jan Nowak
Jezioranski: Polska droga do NATO, Ossolineum, Wroclaw 2006, strony: 16, 18,
403, 404,408,503,504,526. ISBN 83-7095-079-5
42. Książnica
Pomorska .........Red.Hanna Niedbał, Szczecin 2004.
43.
Marian Anna Jarochowska „Poza gniazdem”, Wizerunki emigrantki polskiej w
Kanadzie w XX wieku. Montreal 2006. Polski Instytut Naukowy i Biblioteka
Polska. ` str. 138, 175, 313, 315, ISBN 0-9692784-4-6
44. Henryk Pająk:
Nowotwory Watykanu, Lublin, Retro 2004
45. Sławomir
Cenckiewicz, Tadeusz Katelbach. Biografia polityczna 1897-1977, ISBN:
8388736590, Seria: Biblioteka „Niepodległości”, LTW, 2005;
46. Sławomir
Cenckiewicz, Oczyma bezpieki, Arcana, 2005
47.
Agnieszka Buda-Rordiquez: Randka w Dolinie Motgotow, Toronto 2005. Cytat-opinia
na tylnej okladce ksiazki
48. Joanna
Siedlecka, Obława, Prószyński i S-ka, Warszawa 2005, str.
256, 278, 281, ISBN 83-7337-943-6
49. Krzysztof
Masłoń: Nie uciec nam od losu (rozdział), Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa
2006, str. 29-37. ISBN 83-7469-326-6,
50. Złote myśli,
Twórcy wizerunku Polski, Ksiega 2004. Fundacja Dzieciom „Zdążyć z pomocą”,
Warszawa 2006. ISBN 83-913568-4-1 str 320.
51. Anna Bańkowska, My
mamy kota na punkcie kota, Kraków, Znak 2006, ISBN 83-240-0731-8
52. Franciszek J.Klimek,
Gdy kot przebiegnie ci droge, Galaktyka 2006 (na skrzydelku), ISBN
83-89896-65-6
53. Andrzej Grabia
Jałbrzykowski, Wspomnienia wileńskie (1939-1940). Wstęp, opracowanie, przypisy
Janusz Gmitruk i Jerzy Mazurek, Warszawa 2005, str. 38, 41, ISBN 83-60093-04-0,
ISBN-83-89964-48-1.
54. Aparat
bezpieczeństwa wobec emigracji politycznej i Polonii, Red. Ryszard Terlecki,
Instytut Pamieci Narodowej, Warszawa 2005, str. 43, 159. ISBN 83-89078-85-6.
55. Jan Twardowski,
Autobiografia, tom 1. Wyd.Literackie, Krakow 2006, str.288, 315. ISBN
83-08-03926-X.
56. Rudolf
S.Falkowski, Sprawa kapitana Amreicha, Montreal 2009 Cytat na tylnej okladce. ISBN 978-0-9692784-9-8
57. Marcin
Kula, Historia jako goracy kartofel, Przeglad filozoficzno-literacki Nr 4 /25/
2009-12-30
58. Encyklopedia of Canada's peoples, By Paul R. Magocsi, Multicultural History Society of Ontario, University of Toronto Press, 1999, pg 1075, ISBN 0-8020-2938-8
59. Joanna
Siedlecka, Kryptonim Liryka, Prószynski i S-ka Warszawa 2008, przypis, str. 63.
ISBN 978-83-7469-795-8
60. Zbrodnia
Katynska, Bibliografia 1940-2010, Polska Fundacja Katynska, Niezalezny Komitet
Historyczny Badania Zbrodni Katynskiej, ISBN 978-83-89875-29-7
61. W cieniu
czerwonej zarazy w 90. rocznice Bitwy Warszawskiej 1920 orkui, pod red. Tomasza
Matuszczak, Piotrkow Trybunalski - Opoczno 2010, rozdzial Tomasz Łuczkowski,
Opoczanianie uczestnicy wojny, str 144-145
62. Ryszard
Druch, Salony na 44 krzesła, Woj. Bibl.Publ.im. E. Smółki w Opolu, Druch Studio Gallery, Trenton, New
Hersey, ISBN 978-83-88146-47-3
63. Janusz M.Paluch, Rozmowy o
Kresach i nie tylko, Male Wydawnictwo, Krakow 2010, str.8, ISBN
978-83-929708-6-6
64. Edward
Zyman, Mosty z papieru, Tronto-Rzeszów 2010, ISBN 978-83-60678-17-6;
979-0921724-57-5.
65.
Marcin Kula, Narod, historia i..duzo klopotow,Universitas,
Krakow 2011, str 188, ISBN978-83-242-1270-5
66. Marcin
Kula, Najpierw trzeba się urodzic, Wyd UW, Warszawa 2011, ISBN
978-83-325-0663-8
67. Henryk Skwarczynski, Majaki Angusa Mac Og, str.
80, Arcana, Krakow 2010, ISBN 978-83-60940-49-5
68. James S. Pula, The Polish American Encyclopedia, McFarland,
Jefferson, NC 2011, pg 564, ISBN-13: 978-0786433087
69. Krzysztof Zajączkowski,
Bohater obrony Helu, kmdr por.Zbigniew Przybyszewski 1907-1952. Agencja
Wydawnicza CB, Warszawa 2011, str 10, 167,
294, ISBN 978-83-7339-083-6
70. Radoslaw Palonka, Defensive Architecture and
Depopulation of the Mesa Verde Region, Utah-Colorado In the Thirteenth Century
A.D.; Krakow, Jagiellonian University Press, 2011. Pg 14
71. Jacek Lombarski, Majora Hubal Legendy i mity, 2011, str. 62, 64,149,154,178,179
72.
Regina Wasiak-Taylor, Dzieje nagrody literackiej, Zwiazek Pisarzy Polskich na
Obczyznie [ZPPNO], Londyn 2011, str. 63, 79. ISBN 978-0-9570372-0-5
73.
Ekspresje, tom 1, 2010, Rocznik Literacko-Spoleczny Stow. Pisarzy Polskich za
Granica, Londyn 2011 str 193, 199
74.
Polska-Cypr. Z kraju Szopena na wyspe Afrodyty. Relacje historyczne i
kulturowe. W jezyku greckim i polskim. Wydawnictwo En Tipis. Nikozja 2011. ISBN
978-9963-691-60-9
75.
Andrzej Franaszek, Milosz. Biografia, Wyd.Znak, Krakow 2011, ISBN 978-83-240-1614-3
76. Europejskie wizje polskich pisarzy w XX wieku. Antologia. Wybor i opracowanie:
Maciej Urbanowski, Warszawa 2011, Podziekowanie, str. 364, ISBN
978-83-62520-76-3
77. Tadeusz Kisielewski, Po zamachu, Rebis,
Poznan, 2012, str 339, ISBN 978-83-7510-877-4
78. Wlodzimierz
Rodziewicz, Wojenne losy Rodziewiczow, Biblioteczka Rodu Rodziewiczow, Warszawa
2010, str 21-53
79. Andrzej K. Kunert, General Monter Komendant
Podziemnej Warszawy, Swiat Ksiazki 2012.
80.
Marcin Kula, Ostatecznie trzeba umrzec, Wyd.Uniw.Warsz., 2012, str 225,295, ISBN 978-83-235-0956-1
81.
Lechoslaw Hertz, Klangor i fanfary. Opowiesci z Mazowsza, Iskry, Warszawa 2012
82.
Waldemar Łysiak, Karawana literatury, Nobilis, Warszawa 2012
83.
Stanisław Maria Jankowski, Dziewczęta w maciejówkach, Warszawa 2012
84. Tomasz Kamusella, The Politics of LangUage and
Nationalism in modern Central Europe, Foreword by Peter Burke,Palgrave
macmillan, 2012, pg XXVI; ISBN –0-230-55070-4
85.
Wstęp do: Janusz M. Paluch, Wczoraj i Dziś. Polacy na Kresach,
Małe Wydawnictwo Kraków 2013, ISBN
978-83-62971-06-0
86. Justyna
Blazejowska, Cecylia Kuta, Od uleglosci do niezaleznosci: literaci i literatura
w latach 1944-1988/90. IPN Krakow 2013, str. 26, ISBN 978-83-932380-6-4.
87. Stanislaw Slawomir Nicieja, Kresowa Atantyda.
Historia i mitologia miast kresowych, tom III, MS. Wydawnictwo, Opole 2013, str.
48, 55,
ISBN 13605261
88. Henryk Skwarczyński, Feast of Fools. Ononharoia, Wilczyska 2014. (Cytat-glos), str. 4. ISBN 978-83-934437-1-0
89.
Lukasz Ksyta, Major Hubal Historia prawdziwa, Iskry, Warszawa 2014. ISBN 978-83-244-0365-3
90.
Barbara Wachowicz, Bohaterki Powstańczej Warszawy, Muza 2014, str. 4, 78, 186,
190, 216-217, 219, 222, 676, ISBN
978-83-7758-715-7
91.
Zbigniew Irzyk, Bywało zabawnie, Studio Wydawnicze, Bialystok 2014, ISBN 978-83-938925-2-5
92.
Jan Nowak-Jezioranski, Zbigniew Brzezinski, LISTY 1959 2003, PWN, Warszawa, str
10,1 ISBN 978-83-01-18010-2
93. Marie Sontag, Rising Hope, Sunbury Press,
Mechanicsburg, Pennsylvania, str 26, i tylna okladka. ISBN 978 1 62006 556 3
94.
Krzysztof Zajączkowski, Westerplatte jako miejsce pamięci 1945-1989, IPN,
Warszawa 2015, ISBN 978-83-7629-806-1
95.
Janusz Szlechta, Widziane stą, Białystok 2015, ISBN 978-83-7344-068-5
97.
Joanna Puchalska, Polki, ktore zadziwily swiat. Historia 13 niezwyklych Polek,
Warszawa, MUZA 2016, ISBN 978-83-287-0385-8
98. Anielin. Tu poległ Hubal, Opoczno 2015, str 62 ,ISBN
978-83-934464-6-9
99.
Zascianek i dwór. Opr. Artur Rogalski, Archiwum Panstwowe, Siedlce 2016, str.
10-12, LIV, ISBN 978-83-939160-8-5
100. Przedmowa
do: Tomasz Łychowski "Spojrzenia. Wiersze wybrane", dedykacja wierszza „W
końcu” (Letra Capital Editora, Rio de Janeiro, 2016, ISBN 978-85-7785-491-2);
101.
Joanna Sokołowska-Gwizdka, Teatr Spelnionych Nadziei, Nova Res, Gdynia 2016, ISBN 978-83-8083-277-0
102. Norman Boehm, From a
Small Town to the Big World, (Hamilton Books/Rowman & Littlefield, USA
2017, ISBN 978-0-7618-6876-7).
103. Agata Tuszynska, Jamnikarium, Wydawnictwo MG, 2016, str. 99-103, ISBN 978-83-777-9293-3.
104. Ewa Bagłaj,
„Marek Trela. Moje konie, moje życie”, Instytut Wydawniczy Erica, Warszawa
2016, str. 101, ISBN 978-83-65310-80-4
105.
Jarosław Wróblewski, Gryf. Pałacyk Michla, Zytnia, Wola, Fronda, Warszawa 2017
ISBN 978-83-8079-109-1
106. Piotr Łopuszański, Warszawa literacka PRL, Bellona, Warszawa, 2017, str. 218, ISBN
9788311135765
107. Andrzej Kaliszewski, Mistrzowie polskiego
reportażu wojennego (1914-2014), Wyd. UJ, Kraków 2017, str.59, 68, 69, 74, 75,
296, 300, ISBN 978-83-233-4301-1
Wydawnictwa słownikowe, w których jest biogram Aleksandry
Ziolkowskiej-Boehm
1. Kto jest kim w
Polsce, Interpress, Warszawa od 1978 roku
2. Lesław
Bartelski: "Polscy Pisarze Współcześni 1939-1991", Leksykon. P.W.N.
1995
3. Stowarzyszenie
Pisarzy Polskich: II Zeszyt o twórczości członków SPP, 1995
4. Zbigniew
Andrzej Judycki, Polacy w świecie, Kwartalnik Biograficzny Polonii Nr 6, Paryż 1995
5. Kto jest Kim w Polonii, Andrzej i Agata
Judyccy, Paryż 2000
6. Encyklopedia Polskiej Emigracji, Red. Kazimierz Dopierala.
Tom 5, Oficyna Wydawnicza Kucharski Toruñ 2005. s. 425-426
7.
International Who Is Who of Intellectuals, Cambridge, Anglia 1992; edition 9th
8. Five Thousand Personalities of the World,
Raleigh, N.Carolina, U.S.A,1992, 1994; edition 3th, 4th
9. Who Is Who In Polish America, Edited
by Boleslaw Wierzbianski. Bicentennial Publishing Corp. New York 1996
10. Marquis "Who's Who in the East" (since 27th
edition), New Providence, NJ 1998
11. Marquis ,,Who's Who in America" (since 54 edition
2000),
12. Marquis ,,Who's Who
in the World" (since 17 editon 2000)
13. International Authors and Writers Who's Who (16th edition,
Cambridge, England, 1999-2000)
14. Marquis “Who's Who of American Women" (since 22nd edition 2000),
15. James S. Pula, The
Polish American Encyclopedia, McFarland, Jefferson, NC 2011, pg 564, ISBN-13: 978-0786433087
16.
16.
"Wielka Encyklopedia Polonii Swiata" (ed. Professor Zbigniew Piasek. In Polish and English).
"Instytut Edukacji i Rozwoju" w Częstochowie oraz Wydawnictwo Akademii
Polonijnej "Educator", Częstochowa, 2014, str. 371 - 374, ISBN
978-83-7542-116-3.
ROZDZIAŁY
W KSIĄZKACH na temat Aleksandry Ziólkowskiej-Boehm:
*Krzysztof Narutowicz (Alicja Grajewska):
"Konstelacje", IW PAX, 1980, str. 142-150, ISBN 978-8321101590
*Barbara Henkel: „Bezpieczne związki.
Zwierzenia sławnych par”, Wyd. Nowy Świat, Warszawa 2003, str. 237-245.
*Krzysztof Masłoń: "Nie uciec nam od losu"
(rozdzial), Wyd. Proszynski i S-ka, Warszawa 2006, str. 29-37.
*Regina Wasiak-Taylor, Ojczyzna
literatura, Rozdział: Na tropach
Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm, str. 227-239, Londyn,
2013. ISBN 978-09570372-1-2
*Inspiracja foklorem w kulturze i edukacji, w
200 rocznice urodzin Oskara Kolberga, Rozdział: Marcin Lutomierski (Uniw
M.Kopernika w Toruniu), Folklor indianski w „Otwartej ranie Ameryki” Aleksandry
Ziolkowskiej-Boehm. Str 81-94, Warszawa 2014. ISBN 978-83-936462-2-7
UCZESTNICTWO
Członek komitetu budowy pomnika Melchora
Wankowicza w Piszu (2011)
Członek komitetu wmurowania tablicy Stefana i
Zofii Korbonskich w Warszawie (2011)
Juror nagrody Londyńskiego Zwiazku Pisarzy Polskich na Obczyznie
(2011- )
Członek Zarządu Fundacji im. Stefana Korbońskich (Waszyngton 2005- )
Członek Zarządu Polskiego Uniwersytetu Ludowego - PUL (założonego w 1918 r.) (Filadelfia 2015-)
Członek Zarządu Fundacji im. Stefana Korbońskich (Waszyngton 2005- )
Członek Zarządu Polskiego Uniwersytetu Ludowego - PUL (założonego w 1918 r.) (Filadelfia 2015-)
NOMINACJE
I NAGRODY
*Podróże z moją
kotką uzyskała tytuł "Książka Tygodnia" (22-23 grudzień 2002),
*Kaja od
Radosława, czyli historia Hubalowego krzyża - nagrodę Związku Pisarzy na Obczyźnie (Londyn
2007),
* Nagroda Fulbrighta –
luty 2008,
* Otwarta rana
Ameryki była nominowana
do nagrody Angelus (2008),
* Dwór w
Kraśnicy i Hubalowy Demon nominowana do nagrody Książka
historyczna roku i do nagrody
literackiej im. W. Reymonta (2010),
* Medal Ignacego Paderewskiego nadany przez Stow. Weteranów Armii Polskiej w Ameryce i
Stow.i Polskich Inzynierow i Technikow „Polonia Technica” w USA (12 stycznia 2014),
* 2 miejsce w
plebistycie: Najwybitniejsi Łodzianie (2014),
http://www.historialodzi.obraz.com.pl/ankieta/
http://www.historialodzi.obraz.com.pl/ankieta/
* Nagroda czytelników z Łodzi związanych z Księgarnią Wojskową im. Stefana Grota Roweckiego (2014),
* Złota odznaka Stowarzyszenia Ksiegarzy Polskich (październik 2014),
* Złoty Krzyż Zasługi - Postanowieniem Prezydenta RP z 20 czerwca 2014,
* Obywatelstwo honorowe gminy Sławno (2014), Medal 25-lecia samorządu gminy Sławno (2016) tytuł i statuetkę "Przyjaciela Szkoły im. Wandy i Henryka Ossowskich" w Kunicach (2016)
* Skalny Civic Achievement Award, The Polish American Historical Association, Central Connecticut State University, New Britain, CT. ( 2014)
* Medal Zasłużony kulturze Gloria Artis, 2015
* Nagroda literacka Fundacji Władysława i Nelly Turzańskich, Kanada, 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)