wtorek, 1 marca 2016

Halina Czajkowska CHICAGOWSKI DODATEK DO BIOGRAFII

Głos Nauczyciela, Chicago, Illinois, USA
jesień 2015, str. 26-35

Fragment: str.27
Halina Czajkowska
Chicagowski dodatek do biografii



Wydawać by się mogło, że spotkania z pisarzami to już przeszłość. Rzeczywistość jest jednak inna. W dobie kruszejących autorytetów i gorączkowych poszukiwań prawdy o świecie i ludziach pisarz staje się wyrocznią. Nowe formy literackie, które wzbogacić można zdjęciem, odręcznym szkicem, czy wreszcie nagraniem, umożliwiając wielokrotne sięgnięcie do przeżytych chwil wzbogacają uczestników spotkań i dowodzą, jak bardzo pragniemy wzorców godnych naśladowania i inspiracji do dalszego życia.

Na panią Oleńkę chicagowska „elita czytelników” czekała kilka lat. Ukazywały się Jej książki, krążyły w publikatorach recenzje, a autorka wędrowała szlakami życia bohaterów i swego własnego przez dwa kontynenty – Amerykę i Europę.

Aż wreszcie przyjechała w miejsce, gdzie przy wypełnionej sali główma rolę odegrały Jej wspaniałe opowieści o ludziach i procesie twórczym, o zdarzeniach i przypadkach „obrabianych” niczym szlachetne kamienie, by pozostać w literaturze po wsze czasy. Bo słowo nie umiera, krąży wśród tych, którzy wolą papier i wybrali książkę papierową do czytania zamiast e-booka.

Podziwiałam panią Oleńkę za łatwość opowieści i za to, że zdradza tajemnice swego warsztatu. Mówi o nocnych telefonach i rozmowach z potencjalnymi bohaterami książek. I chociaż, jak sądzę, żaden pisarz do końca ni przyzna się, jak bardzo mocuje się ze słowem, z tekstem, który tworzy, który czyta wielkrotnie i znowu, by ostateczny kształt odpowiadał temu, co założył na początku, gdy w głowie zrodziła się myśl godna ujawnienia twórczego, to jednak czuć było prawdę piórem malowaną.

Jak każdy pisarz, pani Oleńka także ma swoje ulubione książki. Mniemam, iż są to te, które pozwoliły Jej „zaprezentować się dogłębnie”. Te, które zawierają elementy autobiograficzne i dogłębne przemyślenia faktów i ludzi. Najczęściej wymieniała „Ulicę Zółwiego Strumienia” i właśnie w tej ksiażce upatwywałabym credo pisarskiego pani Aleksandry Ziółkowskiej--Boehm.

Dziękujemy za kilka godzin serowanych przeżyć, za atmosferę, i prawdę o kondycji polskiej książki w kraju  i na obczyźnie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz