czwartek, 17 marca 2016

Bądźmy dobrzy dla pisarzy

PAMIĘTNIK LITERACKI,


Londyn, grudzien 2011, str 47-48




Aleksandra Ziółkowska-Boehm

60 lat Honorów Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie:  Bądźmy dobrzy dla pisarzy



Drodzy Państwo,

Chciałabym wszystkim Państwu powiedzieć, jak bardzo się wybierałam na dzisiejszą uroczystość, jak cieszyłam się będąc zaproszona. Nie mogę teraz przylecieć z przyczyn niezależnych ode mnie, ale mam nadzieję, że w niedługim czasie będę mogła przylecieć i osobiście powiedzieć: Witam Państwa!

Przede wszystkim, chcę wyznać, jak ogromnie sobie cenię, że jestem wyróżnioną autorką, że należę do dostojnego grona nagrodzonych w ciagu 60 lat Związku Pisarzy na Obczyznie. - Związku mającego piękną historię, przepiękną kartę współtworzenia kultury polskiej na Obczyźnie.

Nagroda w 2007 roku za książkę KAJA OD RADOSŁAWA  CZYLI  HISTORIA HUBALOWEGO  KRZYŻA jest dla mnie ważna i bardzo się nią szczycę. Jestem i będę za to wyróżnienie dozgonnie wdzięczna.

Korzystając z okazji chcę podkreślić, że samotność, która jest konieczna, aby książkę napisać, skupienie i wiele godzin pracy - może byc ocenione w różnoraki sposób.

... Nie wspomnę o honorariach, bo to są sprawy „skomplikowane”. Jak powiedziała znana mi pisarka – „pisanie to ewentualnie honory, a nie honoraria”... Nie wspomnę o etapie szukania wydawcy, często utarczek z nim.

Zatrzymam sie przy ... honorach.
Jakie są pisarskie honory?...

Wzruszające są listy od czytelników, spotkania autorskie i wypowiedzi w trakcie ich trwania.
Ważne są recenzje i nagrody.
Jak mi ktoś powiedział - Można się modlić o recenzję, ale prosić o nią nie wypada.
Każdy z nas pisarzy oczekuje na recenzje, na omówienie książki, na jej dostrzeżenie. Recenzje są bardzo ważne, i wcale nie jest łatwo o nie w dzisiejszej prasie coraz mniej skierowanej na literaturę, coraz bardziej na komercję.
Każdemu pisarzowi zależy na analizie jego książki, na jej dostrzeżeniu.
Wiem, jak Melchiorowi Wańkowiczowi zależało na omówieniu jego książek, jak skrzętnie gromadził każde zdanie, każdą uwagę. Nawet gdy miał 80 lat i ugruntowaną pozycję - jak żartował „wieszcza narodowego” -  martwił się o recenzje. Teraz, po latach - te wszystkie głosy wydobyte z archiwum autora „Ziela na kraterze” świecą pięknym słowem, błyszczą na nowo, a nawet jeszcze bardziej - bo są pokryte patyną czasu. Także – bolą i krzywdzą na nowo.

Przywołanego Wańkowicza jedyną nagrodą byli czytelnicy jego książek. Mówił nieraz – z goryczą, nie z dumą – że nigdy nie dostał żadnej nagrody. Nikt go nie uznał za swojego, by go wytypować. Gdy był na emigracji – przyznawano nagrody książkom... w maszynopisach, ale nie nagrodzono autora „Bitwy o Monte Cassino”.

Większe rozważania na ten temat prowadzę w swojej książce na temat Wańkowicza, teraz chcę podkreślić – że nagroda jako uwieńczenie dzieła, to jest marzenie każdego twórcy... Nawet jeżeli się do tego innym i sobie samemu nie przyznaje!

Jakże pięknie, gdy się efekt starań i wysiłków pisarzy dostrzega i docenia.
Nie czekajmy aż pisarze ... odejdą na zawsze, by o ich książkach i o nich dobrze mówić - ale już w czasie przeszłym.

Nagroda za książkę - to nagroda za lata pracy - badań i skupienia przy jej powstaniu.
Długie godziny samotności przed kartką papieru (teraz głównie przed komputerem), to są godziny i dnie całe zmagania z własnym lenistwem, niewiedzą, to odsuwanie wielu spraw na bok, wielu spotkań, nieraz wielu małych i większych przyjemności.
Pisanie – to poświęcanie godzin na pracę, która nie zawsze jest odbiciem naszych starań i nadziei, nierzadko przynosi wyobcowanie, gorycz i pustkę. Pisanie to długie godziny samotności, a po jakimś czasie – lata samotności. Czytajmy biografie pisarzy, wiele nam dadzą.

Proszę, bądźmy dobrzy dla pisarzy.
Nawet, jeżeli są niemili, złośliwi, zgryźliwi, uszczypliwi, humorzaści i egocentrycznie zapatrzeni w siebie.
Kochamy ich dzieło.
Jakże wiele nam może ono dać. Jak wiele książek pomogło nam przejść przez trudności, przez załamania... Pamiętamy książki, które wywołały nasze wzruszenie, łzy i uśmiech.
Książka cenna i ważna - gdy jest taka - wzrusza, uczy czegoś nowego, poszerza naszą wiedzę, zmienia nasze zdanie, naszą opinię, rozszerza punkt widzenia, obchodzi go z różnych stron, uwraźliwia, wywołuje refleksje, daje nadzieję...

Gdy się książka ukaże, to jest zawieszona gdzieś w próżni. Z tej próżni właśnie czytelnicy, właśnie Państwo mogą ją wyprowadzić – docenić i ocenić.


Bądźmy dobrzy i wyrozumiali dla pisarzy,  i … nagradzajmy ich. 


Aleksandra Ziółkowska-Boehm
25 wrzesnia 2011, Wilmington

2 komentarze:

  1. Pani Aleksandro, pieknie napisane. Z puntu widzenie czytelnika, to my nawet nie zdajemy sobie sprawy ile pisarz wklada pracy w napisanie kazdej ksiazki. Chociaz musze przyznac, ze czasami zastanawiam sie nad tym jak trwa caly proces , zbieranie matrialow, napisanie pierwszych slow. Z pewnoscia jest to ogrom pracy i chyle czola:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Kamillo, temat "procesu pisania" - zmagania sie z trudnosciami przeroznymi, z wynikiem lepszym, gorszym, podjelam, bo mnie jakos dopadl, i wlasnie pisze o tym. Mam trzy rozdzialy, chcialabym miec wiecej. Co z tego wyniknie...zobacze. ...Wkolo oczywiscie pelno trudnosci i wiele spraw ... Najserdeczniej pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń