poniedziałek, 12 grudnia 2016

Tomasz Łychowski : Spojrzenia Wiersze wybrane. Przedmowa

Tomasz Łychowski "Spojrzenia. Wiersze wybrane", 

Letra Capital Editora, Rio de Janeiro, 2016, 

ISBN 978-85-7785-491-2


Aleksandra Ziółkowska-Boehm

Przedmowa: 


Nic nie jest  ... a jest wszystko


Prezentowany tomik poezji Tomasza Lychowskiego, autora, którego wiersze ukazują się w języku portugalskim, polskim i angielskim jest wyjątkowy z kilku powodów.

Autor, którego historia życia jest przejmująca, interesująca i wzruszająca –w swoich wierszach przywołuje strzępy przeszłości i obecnej rzeczywistości. Przywołuje zapamiętane obrazy, krótkie migawki, które, jak nam wszystkim, tkwią w pamięci, wychodzą z zakamarków pozornie zapomnianych. Są one różne: przyjemne, są obojętne, i są te ranliwe.

Każdy z nas ma swoją obłaskawioną mniej lub bardziej, świadomą lub nieuświadomioną rzeczywistość, swój los, ale ośmielę się napisać, że los Tomasza Łychowskiego jest trudny, piękny i bolesny - jest jego własny. Autor jednak nie czyni z niego sztandaru, nie obnosi się z nim. Ten los zna się tylko, gdy zanurzy w jego biografii.

Wyjazdy przyjazdy, odległości. Wiersze Tomasza Łychowskiego jakby zatrzymują w czasie. Przywołują fragmenty, które wiem, że są częścią jego dzieciństwa.To wiem. Zatrzymują też w przestrzeni – bo jak pisze...: Dzisiaj Łazienki, jutro Rio de Janeiro... Ale też, że można być „swoim własnym miejscem”.

Do mnie jego wiersze trafiają w odczucia najwrażliwsze, może najcenniejsze. Znając polską historię, miałam czasami skojarzenia, których nie miałby czytelnik innej strefy kulturalno geograficznej. Zastanawiałam się biorąc ten tomik do ręki, jak silne są w tych wierszach wspomnienia 8-letniego chłopca, który był na Pawiaku, który potem żył w okupacyjnej Warszawie. Czytam „Dlaczego? Dokąd?”


Była noc ...koło czwartej nad ranem wyruszyli...szedł zatrwożony...
zbyt mały by zrozumieć (...) Potem już nie pamiętał...Dlaczego? Dokąd?...(...)
Dziwna, ciemna noc.

 Kolejne wspomnienie...myśli niedopowiedziane, ulotne. Kto z nas nie przywołuje czule i serdecznie Placu Zamkowego w Warszawie?... Autor ma także inną - swoją pamięć: „Mój”

Nalot o trzeciej...przyszli po nas koło czwartej...zagonili na Plac Zamkowy...załadowali do ciężarówek
(...) Teraz słońce ....widok na Wisłę... Taki był, taki jest ...mój Plac Zamkowy

Wszystkie pojawiające się obrazy sa powściągliwe i nie narzucające, tym także przemawiają. Najważniejsze jakby, że Autor wykazując empatię i swoistą subtelność, nie stracił nic z wraźliwości niemal chłopca, któremu się dziwne rzeczy działy, ale i jako dorosłemu, wciąż dzieją. Ujmuje jego otwarcie na innych, serdeczność, wraźliwość. Mądrość wynikła z podróży życia, doświadczeń historii, po ziemiach Angoli, Polski, Brazylii. I że się nie zamieniła w boleść.

Czytając wiersz zatytułowany „Méier, o pociagach, o szynach, które je prowadzą, przychodziły mi na myśl zasłyszane i odczytane historie o polskich... Mój Boze... wywózkach na Sybir, do obozów pracy, do obozów zagłady. W wielkie nieznane. Mnie, urodzonej po wojnie, jazda pociągiem kojarzy się z podróżą z Warszawy do Krakowa, czy z Warszawy do Szczecina. Do wielu miejsc jeździ się samochodem, a wszelkie podróże - te dalekie - odbywa się samolotem. Tymczasem, jak Autor pisze:

Szyny łączą jedną dzielnice z drugą ...ulice, budynki i domy ...są jak drogowskazy

Méier jest jedną z dzielnic Rio de Janeiro...a więc mowa jest o pięknym brazylijskim mieście, które ma swoje dzielnice, w tym właśnie kojarzoną z kulturą: Méier. Czyli, że Autor osiadł w spokojnym bezpiecznym miejscu. Miejscu swego ostatecznego przeznaczenia. Oddycham z ulgą. Odrzucam „historyczne skojarzenia.”

W wierszu „Wizyta” jakże wdzięcznie Tomasz Łychowski pisze o kolibrach..., kolibrach, które i w moim ogrodzie spędzają miesięce długiego w Delaware lata.

Koliber, który nas odwiedza ...już odlatuje ... raz oddala się...raz zbliża
zbliża i oddala... Ja z nim

Inny wiersz „Marysia i Henio” przemówił do mnie myślą, że nasi przyjaciele, bliscy, obok nas, żyjący, odeszli, pozostaną tak długo, póty my istniejemy. Dla mnie tym bardziej osobisty, że takie imiona nosi mój starszy brat i jego żona.  Dziwnie brzmiące imiona dalekiego kraju.. dla mnie brzmią najpiękniej i najczulej. Nostalgia ... wznieca płomień, jak pisze Autor.

Wiersz „Persona” o naszych nocach, dniach, marzeniach, wyśnionych, prawdziwych, wymyślonych , kto wie, co jest prawdą, czy jest prawda jedna niezmienna... prawda prawdziwa?

Problem polegał na tym, że światło dzienne wdarło się .... do jego najbardziej mrocznych urojeń...
I dylematy moralne ... które mógł mieć za dnia... gnębiły go teraz w ciemnościach

Swiat poety jest łagodnym pogodzeniem, nie ma goryczy, nie ma pretensji do świata i historii. Jest jakby nuta chrześcijańskiego poddania się losowi, Opatrzności Bożej. Pogodzenie z innością- miejscami, ludźmi: Tak widocznie musiało być. Wtedy świat się robi dodatkową wartością –powstaje nadrzędna, ważna, nasza własna. „Nawiasy” w życiu, obecne w wierszu poety „W nawiasach”

Droga ...która dokądś wiedzie ...(jeśli nią podążysz)
Spotkanie ...(z kimś, kto z tobą zostanie)
Kraj...(który wybierasz lub on ciebie)

Wiersz „Czuję”odbieram jako rozumienie innych poglądów, drugiej strony, bliskiej osoby, ale i przeciwnika.

Wyciągam ramiona ...w poszukiwaniu równowagi ...patrzę na dwa horyzonty...
dwa cele ...dwie logiki...dwa serca ...i nie popadam w obłęd

„Emigrant” wydał mi się przede wszystkim tęskny:

...Hybryda wewnątrz ...na zewnątrz cudzoziemiec
...Tak naprawdę ...tylko tamta ziemia wiedziała
...do jakiego stopnia ...do niej należał

Podobny temat emigracji prawdziwej lub wewnątrz siebie mówi wiersz „Swym własnym”


...Są tacy, którzy przynależą do jakiegoś miejsca
...i  tacy, którzy mają swoje ulubione
(...) Dziś poznałem kogoś, kto twierdzi,
że jest swym własnym miejscem

Smutek pojawia się w wierszu „Niechcący” - o poezji, poetach, artystach, ludziach twórczych, o uznaniu, o jego braku. W wierszu „Hołd” Poeta zadaje pytanie, i podaje odpowiedź Czym jest życie?”


„Życie, dziecino  – ...to powitań bez liku ...i długie, bardzo długie pożegnanie”


W czasie lektury pojawiają się poruszające myśli, które zatrzymać warto...choćby potrzymac w otwartej dłoni... dmuchać, by nie zgasły. ...Ileż razy możemy czytać o miłości?..Zawsze, na nowo, aby nas czytanie poruszyło, abyśmy wstrzymali oddech, pomyśleli. Urzekł mnie wiersz Tomasza Łychowskiego o miłości, prościutki i piękny zatytułowany „Wszystko”

Nic nie jest  ... a jest wszystko
Nic nie wiem ...a wiem wszystko
Nic nie mam ...a mam wszystko
Wszystko!
... bo jesteś blisko

Polecam tomik także za jego powściągliwość, próbę przekazania skomplikowanych niełatwych odczuć, uczuć, naszych głębokich tajemnic. Dobrze, że Poeta Tomasz Łychowski pisze również po polsku.

***
Linki:





ODRA Nr 5, 2016. O POLSCE I BRAZYLII. Z Tomaszem Łychowskim rozmawia Aleksandra Ziółkowska-Boehm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz