czwartek, 3 października 2019

Beata Bednarz Recenzja ksiazki PISARSKIE DELICJIE



„ Książka „Pisarskie delicje” Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm jest osobistym wyznaniem wiary autorki w moc literatury faktu. Czyż nie po to czytamy reportaże i prawdziwe historie, żeby zastanowić się, czym jest cierpienie, heroizm, tchórzostwo, patriotyzm, a także poznać samych siebie w kontekście trudnych wydarzeń przeżywanych przez innych? Autorka uważa, że poruszenie wybranego tematu, jeśli komuś lub czemuś służy, jest warte trudu. Każda zawarta w książce opowieść przemienia zarówno życie twórcy, opisanych w niej bohaterów, jak i czytelnika. A pisarka jest ze wszech miar samodzielną oraz, dzięki wewnętrznej wolności, namiętną i heroiczną reporterką. Uzsadniając swoje pisanie, broni po prostu własnego prawa do spojrzenia na rzeczywistość, poznawanych ludzi, czy do odbioru życia innych po swojemu. Jednak nie o egoistyczną postawę tu chodzi, lecz o posłannictwo, służenie innym, ale i sobie: własnym upodobaniom czy wręcz fascynacjom, jak stwierdza w „Pisarskich delicjach”. Notatki Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm są więc osobiste, ale nie egocentryczne.
Tytułowe delicje to osobliwie wzruszające reakcje bohaterów oraz czytelników na napisane przez Aleksandrę Ziółkowską-Boehm reportaże literackie i historyczne. Szczególnym darem, który poruszył jej serce, były kolorowe obrazy namalowane przez dzieci słabosłyszące do książki ”Kaja od Radosława, czyli historia Hubalowego krzyża”. Aleksandra Ziółkowska-Boehm wyznaje: Jakże piękne jest życie książki, która wywołuje taki szczególny odbiór ...,Jaka radość dla pisarza.... W „Pisarskich delicjach” autorka dzieli się z czytelnikami listami, które przez wiele lat pisała do niej Cezaria Iljin-Szymańska „Kaja”. Epistoły te są pięknym świadectwem głębokiej więzi między dwiema niezwykłymi kobietami.
Każda stworzona opowieśc to rezultaty wielogodzinnych, a nawet tygodniowych spotkań, rozmów, a także wielomiesięcznej wymiany korespondencji. Nieraz zdarzało się, że rozmówca wpadał w irytację, dziwiąc sie skrupulatności pisarki, np. przed ukazaniem się artykułu o Krystynie Wańkowiczównie i okolicznościach jej śmierci pisarka „zasypywała” generała Janusza Brochwicz-Lewińskiego „Gryfa” mnóstwem pytań o szczegóły z jego opowiadań. Był on wielce zdumiony, że musiał zajmować stanowisko w sprawie różnych detali. Dla pisarski nadrzędne są: dociekliwość, dążenie do perfekcji, prostota, a także prawda o ludziach doświadczonych przez tryby Historii, żyjących wśród nas jako świadkowie, którzy stali twarzą w twarz z okrucieństwem o wymiarze niemożliwym do zrozumienia. Aleksandra Ziółkowska-Boehm  podkreśla, że w obrębie literatury faktu pisarz powinien starać się wydobyć na światło dzienne prawdę, utrwalając słowa, czyny i przekonania, które zawiadują losem opisywanych osób.
Do napisania „Pisarskich delicji” skłoniły Panią Aleksandrę głosy dwóch recenzentów, którzy po lekturze „Drugiej bitwy o Monte Cassino” wyrazili opinię, że autorka nie wspomniała ani słowem o metodach swojej pracy. W omawianej pozycji zaprezentowała więc swoją teorię tworzenia literatury faktu. Ta sztuka udała się ostatniej sekretarce Melchiora Wańkowicza znakomicie, zwłaszcza że ma ona rzadki dar nawiązywania słowem pisanym głębokiego dialogu z czytelnikiem już od pierwszej linijki tekstu. Jej rozważania o pisarskim warsztacie i o tym, jakich wyjątkowych czytelników i bohaterów mogą mieć pisarze, jakim darem mogą być oni dla siebie nawzajem, tchną autentyzmem i szczerością. Cechuje się skrótowością i sentencjonalnością. W tym „mówienu” do czytelników jest coś pociągającego.
Lekturę „Pisarskich delicji” można proponować zarówno tym, którzy już znają dorobek Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm, jak i tym, których omijała dotąd ta przygoda. Przede wszystko, jednak warto ją polecać raczkującym narratorom. Słowem tym, którzy jeszcze nie wiedzą, co począć, gdy czują, że rodzi się w nich reportażysta. Mogą oni dzięki tej pozycji poznać tajniki warsztatu doświadczonej autorki literatury faktu. Niechaj więc zbiór ten czytelnicy dawkują sobie małymi porcjami, jak cenny poradnik na życie. Rzecz jasna, życie pisarskie, czyli to, moim zdaniem, bardziej prawdziwe”.
Beata Bednarz, Jakże piękne jest życie książki... i pisarzy, LIST DO PANI, październik 2019

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz